Początkowo miała ona zacząć działać jeszcze w grudniu, ale gminie nie udało się zdobyć wszystkich wymaganych pozwoleń. Dobra wiadomość jest taka, że w czwartek nowa stacja jest już po tak zwanym rozruchu. Rozumiem, że mieszkańcy odetchnęli z ulgą, ale nie ukrywają, że kilka ostatnich miesięcy nie należało do łatwych.
- W XXI wieku funkcjonować bez wody? Nie trzeba tutaj żadnego komentarza - mówią.
Stara stacja była dość prymitywna. Korzystała ze starej technologii, która nie radziła sobie z dużą ilością zanieczyszczeń. Woda była chlorowana. To jednak nie wystarczało, gdy ktoś nielegalnie wylał do rzeki szambo. Teraz sekretarz gminy Michał Jarończyk może powiedzieć, że woda jest zdatna, dobra i wielokrotnie przebadana.
Wybudowanie nowej stacji kosztowało ponad 3 miliony złotych, część pieniędzy gmina otrzymała z Unii Europejskiej.
Czarny Dunajec w najbliższych miesiącach chce postawić kropkę nad i. Zamierza wymienić ostatni kilometr azbestowego wodociągu. Przetarg w tej sprawie został już ogłoszony.
(Teresa Gut/ko)