Podczas prac remontowych okazało się bowiem, że naprawy wymaga więcej podzespołów, niż przewidywano. Śmigłowiec po remoncie generalnym wróci pod Tatry na początku przyszłego roku. Jan Krzysztof, naczelnik TOPR zapewnia jednak, że do tego czasu w Zakopanem stacjonować będzie zastępcza maszyna udostępniona ratownikom przez policję.

Dłuższy termin przeglądu i napraw śmigłowca to jednak nie jedyny problem, jeśli chodzi o maszynę TOPR. Zmieniają się bowiem przepisy, które określają parametry, jakie musi posiadać każde lądowisko dla śmigłowców. A zakopiańskie lądowisko nowych norm nie spełnia. "Wchodzą nowe przepisy. Stacjonowanie śmigłowca mozliwe jest tylko tam, gdzie jest certyfikwoane lotnisko. Nasze lotnisko takich parametrów nie spełnia. To wyzwanie. Albo musza btyć zmiany systemu funkcjonowania śmigłowca, albo scertyfikwoanie naszego lądowisko na lotnisko. To jesttrudne i wymaga spełnienia norm podejścia do lądowania i startów" - tłumaczy Jan Krzysztof.

Ratownicy TOPR korzystają obecnie z bazy i lądowiska dla śmigłowca zlokalizowanego przy zakopiańskim szpitalu. Na razie nie wiadomo, czy maszyna pogotowia górskiego będzie wyłączona z systemu czy też heliport będzie musiał być zmodernizowany.

 

 

(Przemysław Bolechowski/ko)