"Dla nas, dla mnie Polska jest jedna. Nie ma Polski A, Polski B, Polski C. I ten wielki strumień pieniędzy zabrany krętaczom i oszustom, przestępcom i mafiom przekierowaliśmy do was, do gmin i do powiatów" - powiedział szef rządu podczas Konferencji Samorządowej w Makowie Podhalańskim.

Premier podkreślił, że w całej Polsce jest już 25 tysięcy tablic przedstawiających inwestycje dofinansowane z budżetu państwa, 7 tysięcy kolejnych jest przygotowywanych. "Ponad 30 tysięcy inwestycji - i to tych które są tam zarejestrowane, bo w rzeczywistości jest ich więcej - ich wszystkich nie byłoby" - powiedział Morawiecki.

Jak mówił, "za każdą z tych biało-czerwonych tablic kryje się ludzka opowieść, ludzkie emocje, pragnienia". "Kryje się ludzkie marzenie, bezpieczeństwo dziecka, które idzie chodnikiem do szkoły, ścieżka rowerowa, która poprawia zdrowie, pozwala przyjemnie spędzać czas wolny. Szkoła odnowiona, nowoczesna, żłobek, przedszkole i tak dalej" - wyliczał szef rządu.

"I dla takich pragnień warto żyć, warto znosić te wszystkie kalumnie, kłamstwa, które spadają. I warto dalej walczyć z tymi, którzy okradali Polskę, z przestępcami, krętaczami i także z tymi, którzy przywalali na to okradanie Polski" - podkreślił premier.

Morawiecki zarzucił, że w czasie rządów PO-PSL na lokalne inwestycje trzeba było czekać wiele lat. W jego ocenie, inwestycje ze środków z budżetu państwa nie były dostępne dla małych powiatów i gmin, ponieważ ówczesne władze nie umiały rządzić i gospodarować.

"Oni nie byli dobrymi gospodarzami. Nie było pieniędzy na boiska, na szkoły, na ścieżki rowerowe, na drogi, na szpitale, na remonty, na modernizację, na fotowoltaikę, na żłobki, na przedszkola, na chodniki na bezpieczeństwo w ruchu drogowym" - mówił premier.

"My wiemy, gdzie te pieniądze były, którymi podzieliliśmy się z Polakami" - stwierdził. "Nie słuchajcie tych bzdur, że coś jest ukrywane. Eurostat, rynki finansowe nie pozwoliłyby ukryć nawet złotóweczki, nic nie jest ukrywane" - dodał, zapewniając, że sektor finansów publicznych jest transparentny.

Premier stwierdził też, że poprzednicy mówili też, że "nie ma pieniędzy i nie będzie". "My pokazaliśmy, że może być zupełnie inaczej, że rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej" - dodał.

Wezwał też samorządowców, niezależnie czy są "z tego czy innego ugrupowania", jakie barwy polityczne część z nich reprezentuje, bo część reprezentuje własne komitety, by popatrzyli "bardzo uczciwie, rzetelnie i solidnie na wydatki, kiedyś na cały budżet państwa, na cały sektor finansów publicznych".

"W wolnej Polsce, lata 90. pamiętacie - zamykane zakłady pracy, u was w waszych miejscowościach, wybite szyby w zakładach pracy też pamiętacie. Pierwsza fala balcerowiczowskiego bezrobocia, druga fala, potem trzecia fala bezrobocia za Tuska. Rok 2013 - 2 mln 400 tys. ludzi bez pracy, 2 mln ludzi wypchanych za granicę na emigrację, i następne 2 mln na umowach śmieciowych za 3, za 4, za 5 zł na godzinę. To nie tak dawno. Czym się różnił tamten czas od tego, no właśnie odpowiedzią na pytanie - kto jest dobrym gospodarzem?" - mówił Morawiecki. Dodał, że "to wszystko można twardą matematyką wykazać".

"Skąd osiemdziesiąt kilka miliardów rocznie na politykę społeczną, skąd kilkadziesiąt miliardów rocznie z budżetu państwa na drogi, na infrastrukturę, które wydajemy, skąd kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych dodatkowe na Wojsko Polskie, na armię, żeby broniła nas, naszego bezpieczeństwa i jeszcze kolejne pięćdziesiąt kilka miliardów złotych na tę obniżkę podatków. Jak oni mówią: a to tam z jednej kieszenie do drugiej. Nie, mówię to wyraźnie. Niech to spróbuje, któryś z ekonomistów, który sympatyzuje z opozycją, a jest takich wielu, zakwestionować, zachęcam do tego, ponad pięćdziesiąt miliardów w ulgach podatkowych, przekazanych obywatelom" - mówił szef rządu.

"Możemy się mylić, potykamy się na pewno od czasu do czasu, ale staramy się robić wszystko, żeby Polacy mogli być z Polski dumni w każdym jej zakątku, w każdej gminie. Chcemy wyciągnąć Polskę z marazmu" - oświadczył premier i wymieniał kilka inwestycji w różnych gminach.

Stwierdził też, że środki z UE wpływają do Polski "szerokim strumieniem" z kolejnej perspektywy. "Nie ma żadnego zagrożenia, nie ma się o nie co martwić" - mówił. Dodał, że projekty z KPO są realizowane z prefinansowania, zgodnie z obietnicą. W tym kontekście wskazywał, że za rządów PO środki z Unii nie trafiały do wszystkich, zwłaszcza do małych gmin i powiatów.

Morawiecki mówił, że polityka rządu PiS "jest polityką sprawiedliwości w każdym zakątku" kraju. Zapewnił jednocześnie, że jeśli PiS wygra jesienne wybory parlamentarne to będzie to kontynuowane. "To moje wielkie zobowiązanie, jeśli będziemy mogli kontynuować rządy po październiku, jeśli taki będzie werdykt wyborców, to będziemy kontynuować nasze wielkie programy przebudowy Polski lokalnej" - zapowiedział.

"Proste procedury, uczciwe mechanizmy, pieniądze dla wszystkich, to jest w skrócie nasz program, ten program inwestycji z polską flagą. Aby te inwestycje tworzyły kolejne perspektywy, aby ta nadzieja na Polskę, która dogania Zachód, rosła w nas, krzepła w nas, dzisiaj chcę przedstawić kolejną odsłonę naszego wielkiego programu Polskich Inwestycji Strategicznych. Ten program będzie w maksymalnie elastyczny sposób trafiał do wszystkich samorządów. Będzie to 25 do 30 mld zł. Kolejna wielka pula" - ogłosił premier.

Dodał, że zostaną też ogłoszone wyniki naboru na program drogowy. "Modernizacja dróg lokalnych, gminnych, powiatowych jest tak ważna z perspektywy mieszkańców" - mówił.

Szef rządu zwrócił się też z prośbą do samorządowców, by wybaczyli "błędy i potknięcia, które się zdarzyły" i dostrzegli realną rzeczywistość w kwestii inwestycji lokalnych. "Wy to widzicie, samorządowcy burmistrzowie, wójtowie, prezydenci i starostowie, w każdym zakątku Polski. I to jest możliwe żeby nasza Polska dalej się zmieniała" - mówił.

Jak dodał, kolejny nabór w programie Polskich Inwestycji Strategicznych jest największym jak do tej pory tak, by samorządowcy w porozumieniu z mieszkańcami mogli realizować cele lokalne. "By cała nasza Polska była silna, sprawiedliwa, dostatnia i dumna" - podsumował premier.