Są trybuny, szatnie i murawa, ale boisko jest za małe, co oznacza, że nie można tam rozgrywać spotkań ligowych. Na tę inwestycję w Zakopanem, przy ul. Orkana, wydano 30 milionów złotych. I można powiedzieć, że wydano trochę bezsensownie.
Jeszcze w poprzedniej kadencji zdecydowano, że projekt będzie realizowany w takiej, a nie innej formie. Czyli, że będzie boisko piłkarskie, ale niepełnowymiarowe. Brakuje więc 10 metrów do pełnego wymiaru
- mówi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Obecny samorząd dokończył budowę obiektu. Filipowicz tłumaczy, że nie było możliwości wprowadzenia zmian do projekt - prace były zaawansowane. Boisko na zakopiańskim stadionie ma wymiary 90 na 45 metrów, dopuszczalna długość boiska w polskiej Ekstraklasie może wynosić 100 lub 105 metrów, a szerokość 64 lub 68 metrów.
Inwestycja w spadku
Sprawę komentują zakopiańscy radni. Jan Gluc z PiS podkreśla, że inwestycja powstała z myślą o tutejszych uczniach:
To pierwsza tego typu inwestycja w Zakopanem, była potrzebna naszym dzieciom i młodzieży. Chcemy wychować zdrowe i silne społeczeństwo
Radny Grzegorz Jóźkiewicz z klubu burmistrza zaznacza, że projektu nie dało się już zmienić, ale ma nadzieję, że stadion będzie służył najmłodszym:
Ubolewam, że infrastruktura jest niewykorzystana. Można było zrobić tam parkingi, z których korzystałyby nie tylko osoby przyjeżdżające na mecze; na tym mogłoby zarabiać także miasto. A co do projektu - nie mieliśmy na tę inwestycję żadnego wpływu. Dostaliśmy ją w spadku.
Filipowicz mówi, że ze stadionu będą korzystać przede wszystkim uczniowie z Zakopanego i okolicznych gmin. Zaprasza również dorosłych, i nie tylko, żeby pograć w piłkę. Na stadionie można będzie uprawiać inne dyscypliny (lekkoatletyka).
To jest również obiekt wielofunkcyjny i tak trzeba go traktować. Mamy dwa boiska, czyli duże i małe, a do tego też bieżnię, stanowiska do skoków w dal, pchnięcia kulą. Jestem przekonany, że ze stadionu będzie korzystać wiele osób
- dodaje Filipowicz.
Niedochodowa inwestycja
To, że miasto stawia na zdrowy styl życia i aktywność najmłodszych, cieszy. Problem w tym, że stadion trzeba będzie utrzymywać, a to tanie nie jest. Zakopane wydało na tę inwestycję 30 milionów złotych, to bardzo dużo. Czy miasto stać na taką infrastrukturę? Skoro obiekt nie będzie mógł zarabiać na organizacji ligowych rozgrywek, to na czym? Burmistrz Filipowicz mówi wprost:
Ta inwestycja obciążyła mocno nasz budżet. A roczny budżet Zakopanego to 250-300 milionów złotych. Mamy więc kolejną niedochodową inwestycję, która nie przyniesie miastu wpływów. Mógł zarabiać stadion i obiekty towarzyszące, tyle, że stadion jest za mały, a obiektów brak.
Ireneusz Raś, wiceminister sportu i turystyki, poinformował, że jest szansa, że Zakopane dostanie tzw. finansowanie wsteczne w wysokości 4 mln zł.