Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu tłumaczy, że MZK powinno przede wszystkim zadbać o większą liczbę pasażerów, która korzystałaby z komunikacji zbiorowej. "Pojawił się głos ze strony załogi, jak chodzi o niezadowolenie. Wiadomo, że pracownicy się boją, że mniejsza dotacja może przełożyć się na redukcję etatów. To zrozumiałe. Ja się jednak musze troszczyć o to, żeby te pieniądze były racjonalnie wydawane. Niestety sprzedaż biletów i stopień wykorzystania taboru pozostawia wiele do życzenia" - tłumaczy Watycha.

Władze Nowego Targu wskazują również na malejące ceny paliw, co na pewno pozwoli Miejskiemu Zakładowi Komunikacji sporo zaoszczędzić. Jednocześnie burmistrz miasta zapowiada, że będzie walczyć z nieuczciwymi praktykami stosowanymi przez niektórych busiarzy, co powinno pomóc MZK. Dyskusja na temat wysokości finansowania komunikacji zbiorowej w tym roku trwa.

 

 

 

(Przemysław Bolechowski/ko)