Formalnie wywłaszczono grunty należące do ponad 6 tysięcy osób. Cała akcja objęła ponad 10 tysięcy hektarów. Ci, którzy protestowali, byli szykanowani, karani mandatami, a nawet aresztowani.
- Jest to temat jednak w domach. Starszyzna, rozmawiając o tym, przekazuje młodym te relacje, te wspomnienia. Młodzi też czasami myślą o tym, co straciliśmy - mówił współautorka wystawy Agnieszka Gąsienica-Giewont.
Wielu górali zrezygnowało z możliwości odszkodowania. Wówczas za metr kwadratowy, przyznawano 66 groszy, wtedy równowartość... bułki.
- 30 do 60 procent odmawiała brania tych odszkodowań. Raz ze względu na honor, a dwa, że uważając, że odbierając pieniądze, godzą się na wywłaszczenie. Wierzyli, że komuna upadnie i sprawiedliwość wróci - mówił geodeta i współautor wystawy, Piotr Bąk.
Archiwalne zdjęcia i zapiski wywłaszczonych górali można zobaczyć koło dworca w Kuźnicach.