O zbieraniu grzybów żartuje się, że jest sportem narodowym, jednak na bicie rekordów trzeba będzie jeszcze poczekać – mówi Gabriela Górowska, z-ca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu i grzyboznawca.

"Są doniesienia koleżanek, że i koźlarza czerwonego ktoś spotkał, i borowika, tak że zaczyna się pomalutku i myślę, że będziemy mieli co zbierać. Mówią, że Piotr i Paweł grzyby sieją, więc poczekajmy może do końca czerwca. Być może już wtedy będzie więcej tych grzybów" - komentuje Górowska.

Jeżeli nie mamy pewności, czy zebrane przez nas grzyby są jadalne, można je przynieść do sanepidu. Tam wątpliwości rozstrzygną grzyboznawcy czy klasyfikatorzy grzybów.