W ubiegłym tygodniu władze Sandecji informowały, że gotowa jest nowa, podgrzewana murawa. Trwać miały również ostatnie prace przy innych elementach stadionu. To, a także zachowana ze starej konstrukcji część trybun i szatnie miały pozwolić Sandecji na grę u siebie. Komisja PZPN uznała jednak, że warunki stworzone w Nowym Sączu nie są wystarczające. Weekendowy mecz z Miedzią Legnica udało się przesunąć o jeden dzień i rozegrać go na wyjeździe.

Środowe spotkanie ze Skrą zostało już odwołane i przesunięte o miesiąc. Prezes Sandecji Łukasz Morawski zapewnia, że cały czas trwają starania, by jeszcze w tej rundzie Sandecja zaczęła rozgrywać mecze u siebie. Nie wiadomo jednak na razie, kiedy komisja PZPN znów odwiedzi Nowy Sącz i czy uzna, że stadion w trakcie budowy nadaje się do organizacji rozgrywek. Motywacją dla sądeczan jest nie tylko własna publiczność – każdy mecz rozgrywany na obcym stadionie, ale w roli gospodarza to spore koszty związane z wynajęciem obiektu.