- Liczymy, że dzięki takiemu urządzeniu mniej plastiku trafi do niesegregowanych śmieci lub co gorsza na ulice, czy trawniki. Chcę zwrócić uwagę na znaczenie edukacyjne tego przedsięwzięcia. To buduje pewną świadomość. Co mam zrobić z tą butelką? Może jej nie wyrzucę, ale zaniosę ją tam, gdzie mogę za nią dostać 10 groszy. To nie jest majątek, ale chodzi o symbol. Miasto mówi, że wynagradzamy tych, którzy dbają o czystość - mówi wiceprzewodniczący sądeckiej rady miasta Krzysztof Głuc z klubu Wybieram Nowy Sącz.
Radni klubu Wybieram Nowy Sącz proponują, by butelkomat stanął na sądeckim rynku lub na plantach. Pieniądze, które wypłacałoby urządzenie miałyby pochodzić z budżetu miasta.
(Joanna Porębska/ko)