Zdaniem wolontariuszy z fundacji Dziki Projekt zwierzę zostało postrzelone i ranne błąkało się kilka dni. Przyczyną jego śmierci było najprawdopodobniej zakażenie wywołane przez rany postrzałowe.
Dostaliśmy informację z Magurskiego Parku Narodowego o tym, że niedźwiedź w stanie agonalnym znajduje się przy drodze. Natychmiast podjęliśmy interwencję, przyjechaliśmy na miejsce. Niestety 10 minut przed naszym przyjazdem zwierzę zmarło
- mówi dziennikarzowi Radia Kraków Wojciech Wójcik, prezes Fundacji Dziki Projekt.
Szybkie badanie wykazało, że niedźwiedź miał przestrzelone obie łopatki. Zdjęcie rentgenowskie ujawniło też opiłki metalu w kości, co potwierdza wersję z postrzałem.
Policjanci i przedstawiciele służb ochrony przyrody będą musieli ustalić przede wszystkim, na jakim terenie niedźwiedź został postrzelony.
Jeśli doszło do tego w Polsce, to będzie to surowo karane przestępstwo. Niewykluczone jednak, że zdarzyło się to na terenie Słowacji. Tam planowy odstrzał niedźwiedzi jest zgodny z prawem.