Po szczegółowe informacje służby odsyłają do Prokuratury Europejskiej, jednak śledczy odmawiają komentarzy. Tłumaczą, że ujawnienie jakichkolwiek detali mogłoby zaszkodzić toczącemu się postępowaniu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że agenci weszli do domów przynajmniej dwóch pracownic jednostek podległych miastu. Ich celem było zabezpieczenie nośników danych i sprzętu elektronicznego. Kobiety nie zostały zatrzymane i nie usłyszały zarzutów, jednak zostały zobligowane do wydania urządzeń.
Wszystko wskazuje na to, że działania te są częścią śledztwa dotyczącego podejrzenia, że urzędnicy miejscy oraz podległa im jednostka, manipulowali zamówieniami publicznymi, by uzyskać nienależne korzyści finansowe. W tej sprawie zarzuty usłyszeli prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, jego zastępca Artur Bochenek oraz kilku innych urzędników.
Prokuratura wciąż nie ujawniła treści zarzutów, jednak w listopadzie Sąd w Katowicach podtrzymał w mocy zasadność zatrzymania i przesłuchania obu włodarzy miasta oraz utrzymał nałożone na nich kaucje.