Inwestor, którym są Polskie Koleje Linowe w ubiegłym roku planował wydać na budowę wyciągów i kolejki gondolowo-krzesełkowej w Szczawniku ok 100 mln zł. Zwłoka i postępujący w tym czasie wzrost cen sprawia, że w przyszłym roku na realizację planu trzeba będzie wydać kilkanaście, a być może nawet kilkadziesiąt mln zł więcej. Mieszkańcy, wśród których są właściciele hoteli, pensjonatów czy lokali gastronomicznych także zainwestowali i teraz, bez turystów nie mają szans na zyski.
- Miejsca pracy, rozwój miejscowego handlu, gastronomii, miejscowych usług turystycznych. Weźmy pod uwagę, że Muszyna, Szczawnik i cały subregion nie posiada żadnych innych miejsc pracy niż te w turystyce. 60 lat jeżdżę na nartach, wiele jeździłem za granicą i chciałbym to kontynuować w Polsce. Widzę jak ośrodki, które nie inwestują w naciarstwo, padają. Bezczynność RDOŚ-u, powoduje, że będziemy biedni - mówili uczestnicy protestu pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.
Władze Muszyny są zdziwione, że RDOŚ zażądał ponownego opracowania raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Burmistrz Jan Golba przypomina, że w miejscu gdzie powstać ma stacja jeszcze nie tak dawno działał wyciąg i nikt nie miał zastrzeżeń.
- To jest właśnie paradoks. Gdyby ten stary wyciąg dalej funkcjonował, bo on mógł chodzić, miał wszystkie pozwolenia, nie było żadnego problemu, to żadnego raportu byśmy nie opracowywali. Ale jeżeli się pojawia inwestor, który chce wprowadzić nowe technologie, korzystniejsze dla środowiska, to w tym momencie musi całą procedurę zaczynać- według RDOŚ-u, bo według mnie absolutnie tego nie powinno być - mówi burmistrz Golba.
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie Ada Słodkowska- Łabuzek odpowiada, że przyroda szybko zareagowała na przerwę w obecności narciarzy i wszystko trzeba jeszcze raz przeanalizować.
- Zaczęły się tam pojawiać właśnie te duże drapieżniki, bo czuły się tam bezpiecznie. Przede wszystkim wymagające ochrony: ryś, ale także licznie występuje wilk, niedźwiedź. Są też liczne gatunki ptaków. Dziko żyjące zwierzęta przemieszczają się, one sobie szukają takich terenów, gdzie tego człowieka jest mniej - wyjaśniała.
I kluczowa kwestia. Ile jeszcze mogą potrwać prace nad uzgadnianiem raportu oddziaływania na środowisko dla stacji w Szczawniku?
- Powiedzmy, że może uda nam się w ciągu 2 miesięcy zmieścić, ale to są tylko takie moje prognozy - mówiła Słodkowska - Łabuzek.
Jeśli ta zapowiedź się potwierdzi to niestety nie ma szans na rozpoczęcie budowy stacji w tym roku, czyli inwestycja, na którą czeka gmina Muszyna i cały region odwlecze się o co najmniej rok.