W Sejmie najmłodsza z sądeckich parlamentarzystów chce przede wszystkim walczyć o zmiany w konstytucji, które jej zdaniem są fundamentem potrzebnych zmian. Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie systemu prezydenckiego i ordynacji bezpośredniej.

Zdaniem Elżbiety Borowskiej ruch Pawła Kukiza zdobył tak duże poparcie (trzecia siła w nowym parlamencie – red.), bo wielu Polaków nie znajdowało dla siebie oferty w tym, co proponowały skłócone między sobą największe partie. 

- To potrzeba społeczna. Ludzie poczuli, że są pośrodku wojny Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej, a ich problemy są odsunięte na bok – mówi Radiu Kraków Elżbieta Borowska. - Teraz jest oczekiwanie na gruntowne zmiany w państwie. Na to, że rząd przestanie się wreszcie zajmować jakimiś tematami zastępczymi i wreszcie zwróci uwagę na gospodarkę. 
  
Elżbieta Borowska ma 27 lat, jest panną, z wykształcenia politologiem w trakcie doktoratu na Uniwersytecie Warszawskim. Jej matka jest bezrobotna, ojciec regularnie wyjeżdża za granicę by jako pracownik budowlany zarabiać na rodzinę, w której oprócz przyszłej parlamentarzystki jest jeszcze jej czterech braci. Jeszcze kilka miesięcy temu swoja przyszłość Elżbieta Borowska wiązała z pracą naukową. Teraz od pracy w Sejmie zaczyna swoją polityczną karierę. Jak sama mówi, zainteresowanie polityką towarzyszy jej od czasu nauki w liceum Kromera w Gorlicach. Jak dotąd jednak nigdy nie próbowała politycznej praktyki ani w partyjnych młodzieżówkach, ani startując w lokalnych wyborach samorządowych.   

 

(Sławomir Wrona/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: