- Sami nie wiemy, jak to będzie wyglądać, ponieważ, ta spółka jeszcze nie istnieje. Pytanie, czy spółka będzie utrzymywała te inwestycje i czy zakończy realizację całego projektu. Przypominam, że w skali Małopolski to ok. 1000 km tras o standardzie europejskim: szerokich, bezpiecznych, płaskich, z miejscami obsługi rowerzystów - stwierdza w rozmowie z Radiem Kraków Jacek Pilch z Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

Wątpliwości marszałków rozwiewa Konrad Myślik, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. "Sądzę, że to będzie kontynuowane. Tak nakazuje zdrowy rozsądek. Dobrze, by na wałach były ścieżki rowerowe. Mówię to jako całoroczny rowerzysta, który do pracy w urzędzie państwowym przyjeżdża na rowerze" - ocenia Konrad Myślik. "Wiele zależy od lokalnych porozumień. W naszym przypadku relacje z marszałkiem Małopolski są bardzo dobre i moi przełożeni dbają o to, by zdroworozsądkowe inwestycje - niezależnie od źródeł ich finansowania - były kontynuowane" - dodaje Myślik. 

Samo Ministerstwo Środowiska uspokaja i zapewnia, że samorządy będą mogły budować ścieżki oraz utrzymywać je pod warunkiem podpisania umów z nową państwową spółką na dzierżawę części wałów. W przesłanym Radiu Kraków komunikacie Ministerstwo Środowiska zapewnia, że: „Aby kontynuować realizację drogi rowerowej rozpoczętej przed 1 stycznia 2018 r. marszałkowie województw będą musieli zawrzeć z Wodami Polskimi umowy na dzierżawę korony wału lub jej części na cele związane z budową drogi rowerowej, a także, w dalszej perspektywie, na cele związane z potrzebami zarządzania taką drogą”.

Jacek Pilch z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego stanowisko ministerstwa bierze za dobrą monetę. Zadaje jednak pytanie – czy i ile to będzie kosztowało?

Dodajmy, że w samym tylko województwie małopolskim w planach jest budowa tras rowerowych o łącznej długości ponad 1000 kilometrów. Wiele z nich, jak Velo Dunajec lub Velo Raba prowadzi właśnie po wałach przeciwpowodziowych. 


 

(Jakub Kusy/ew)