W Krakowie pracę straci prawie 140 osób. Jak zapewniają władze miasta, ta liczba jest podobna do tych z ubiegłych lat. - Na ponad dwanaście i pół tysiąca nauczycieli w Krakowie jest to dość nikła liczba - mówi Katarzyna Król zastępca prezydenta miasta Krakowa - niemniej może ona ulec zmniejszeniu, ponieważ w niektórych szkołach oddziały będą zwiększane. Trzeba pamiętać o tym, że jest niż demograficzny i zwolnienia i tak by były bez względu na reformę.
Taką optymistką nie jest Grażyna Ralska z Małopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Uważa, że dyrektorzy chcąc ratować zespół dzielą etaty, co może mieć też zły wpływ na uczniów. - Mamy przykład rekordzisty, który będzie realizował swój wymiar pracy w pięciu czy sześciu szkołach – mówi Ralska.
Niestety nauczyciele nie chcą mówić o problemach, bo boją się, że to doprowadzi do kolejnych zwolnień. W złej sytuacji są też nauczyciele, którzy mają podpisane umowy na czas określony. - Wśród tych osób – mówi Grażyna Ralska – są nauczyciele stażyści, którzy zostaną odtrąceni na starcie swej zawodowej kariery.
Najbardziej ucierpieli nauczyciele, którzy prowadzili zajęcia z biologii, chemii czy fizyki. Przez to, że są mniejsze klasy, nie zawsze będzie potrzeby podział na grupy. Ale to nie wszystko - mówi Czesław Wróbel dyrektor z 6 LO w Krakowie – Są nauczyciele, którzy prowadzą zajęcia w grupach międzyoddziałowych, czyli nauczyciele wychowania fizycznego i języków obcych. Tu też będzie ograniczona etatyzacja, bo uczniów będzie mniej.
Są też miejsca w Małopolsce, gdzie nauczyciele o pracę nie muszą się martwić. W Tarnowie zwolnionych będzie 70 osób a w Nowym Sączu pracę stracą tylko jednostki - mówi Józef Klimek z wydziału edukacji w Nowym Sączu – Mamy więcej oddziałów klas siódmych niż obecnych oddziałów klas trzecich gimnazjalnych. To przełożyło się na wzrost liczby godzin.
Jednak takich miejsc jest mało. Z danych dla połowy województwa wynika, że od września ograniczony etat ma ponad 2 tysiące nauczycieli. A duża część osób przechodzi na emeryturę, bo jak zauważają związkowcy, to się bardziej opłaca, niż zostanie w szkole na kawałek etatu.
Wiele osób dalej liczy na referendum w sprawie reformy edukacji, które ciągle jest przekładane z posiedzeń sejmowych i jak na razie nie wiadomo kiedy będzie rozpatrzone.
Dominika Baraniec/wm