Działający od połowy marca krakowski oddział Centrum Praw Kobiet odnotował w tym czasie około 80 telefonów. W ponad połowie przypadków osoby dzwoniące przyznały, że zwracają się o pomoc po raz pierwszy, a sytuacja jest związana z przymusową izolacją społeczną i kwarantanną - opowiada Natalia Kućma szefowa krakowskiego centrum.
"Kiedy muszą przebywać z partnerem nieustannie w domu, ta przemoc się nasiliła. Przedtem była do zniesienia, lub jej nie było, teraz nastąpiła jej eskalacja, zaczęły puszczać hamulce"
Mniejsza liczba zgłoszeń prawdopodobnie wynika ze strachu. Przyznaje Marta Kubisiak z Ośrodka Interwencji Kryzysowej
"Często osoby zamknięte w domu ze sprawcami przemocy, mogą nie mieć możliwości wykonania telefonu. Te osoby, które dzwonią, robią to z pracy, lub wracając do domu"
Natalia Kućma podpowiada, że istnieją także inne formy kontaktu niż telefon. "Uruchomiliśmy bardziej dyskretną formę kontaktu - mailową"
Email można napisać także do policji - przypomina Sebastian Gleń z Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej. "Z telefonu można wysłać maila na komisariat, a my możemy odwiedzic rodzinę pod jakims pretekstem"
Ważna jest teraz szczególnie czujność sąsiadów. "Na pewno musimy być teraz bardziej wyczuleni, jeśli słyszymy podejrzane odgłosy, krzyki, powinniśmy reagować" - mówi Agnieszka PERS z Krakowskiego Mopsu.
Na przemoc domową najbardziej narażone są dzieci, kobiety, osoby starsze, niepełnosprawne i niesamodzielne. Trzeba pamiętać, że ofiary mogą być zbyt zastraszone by poprosić o pomoc więc potrzebują czujności innych osób.
O interwencję, a także pomoc psychologiczną można poprosić zarówno policją, Miejskie i Gminne Ośrodki pomocy Społecznej, fundacje o stowarzyszenia opiekujące się ofiarami przemocy - jak choćby Centrum praw kobiet. W Polsce działa także całodobowy numer alarmowy - tak zwana "niebieska linia".
Katarzyna Jabłońska/bp