To nie pierwszy raz, kiedy władze gminy planują przywrócenie Lanckoronie praw miejskich. Temat był podejmowany wielokrotnie, ostatnio w 2016 roku, jednak ze względu na wątpliwości mieszkańców projekt nie doczekał się realizacji. Także dziś zdania są podzielone. Wielu obawia się wyższych podatków i nadmiernej rozbudowy miejscowości. Inni wskazują, że Lanckorona nie jest jeszcze na to gotowa. 

- Jestem przeciw. Zawsze była wieś. Przyzwyczailiśmy się do tego. Prawa miejskie to większe opłaty i wszystko. Lanckorona jest słynna z tego, że to ustronna wieś. Wszyscy tu do nas przyjeżdżają. To mała miejscowość, nie ma zakładów przemysłowych, mało jest podatków. To będzie duże obciążenie, jak będzie miasto. Ja bym była za prawami miejskimi, ale nie w tym momencie. Lanckorona powinna na razie się rozwijać turystycznie i przygotować się do tego, żeby kiedyś być miastem - mówią mieszkańcy Lanckorony.

Wójt gminy, Tadeusz Łopata, przekonuje jednak, że przyjęcie praw miejskich będzie miało dla nich sporo korzyści. "W tej chwili korzystamy z programów wiejskich. Jakby były prawa miejskie, będą korzyści z funduszy z praw miejskich. Są też dodatkowe fundusze dla małych miasteczek. Wtedy można wiązać projekty wiejskie i miejskie" - podkreśla.

Oprócz dofinansowań dla Lanckorony kolejną korzyścią jest przywrócenie busów, które kursowałyby bezpośrednio do Krakowa. "To obowiązek marszałka, żeby połączyć miasteczka komunikacją. Teraz mam zastępczą komunikację wewnątrz gminną: Lanckorona, Izdebnik, Jastrzębia. Bus jeździ w koło i odwozi mieszkańców. Z tego powodu wykonałem w Izdebniku parking, gdzie mieszkańcy czekają na busa do Krakowa. To jednak podwaja koszt biletu" - dodaje Tadeusz Łopata.

Lanckorona była miastem do 1934 roku. O tym, czy ponownie nim będzie, dowiemy się w październiku. Wtedy mają być także znane wyniki konsultacji społecznych.