Ks. Andrzej Scąber w homilii powiedział, że proboszcz wadowickiej bazyliki prosił go, by „w sposób obiektywny i rzeczowy przedstawił, jak był prowadzony proces kanonizacyjny i czy zarzuty stawiane kardynałowi Karolowi Wojtyle i Janowi Pawłowi II są słuszne”. „Byłem sędzią pomocniczym w procesie Karola Wojtyły, Jana Pawła II. Przewodniczący Trybunału nie żyje. Był nim bp prof. Tadeusz Pieronek” – podkreślił.

Duchowny, odnosząc się do zarzutów ukrywania przestępstw przez Jana Paweł II, przypomniał m.in., że już w 1983 r. ogłosił on nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, w którym jednoznacznie zobligował przełożonych kościelnych do karania członków kleru, sprawców wykorzystywania seksualnego małoletnich, włącznie z wydaleniem ze stanu duchownego. Wskazywał też m.in., że w 2001 r. ogłoszony został dokument, w którym dziecko zostało ukazane, jako jeden ze skarbów. „Krzywda wyrządzona dziecku w sferze seksualnej została uznana za jedno najcięższych przestępstw kościelnych” – mówił.

Ks. Scąber podkreślał, że podczas procesu beatyfikacyjnego nie było głosów wskazujących, iż Karol Wojtyła jako biskup i papież dopuszczał się zaniedbań. „Sprawa była publiczna. (…) Gdzie byli pokrzywdzeni w 2005 r., kiedy rozpoczynał się proces? Wtedy istniała już świadomość tego przestępstwa, także w przestrzeni publicznej. Dlaczego nikt nie przyszedł (…) nie poinformował o zaniechaniach i tuszowaniu przestępstw przez abp. Wojtyłę? Z całą mocą i pod przysięgą mogę zeznać, że takich zgłoszeń w Krakowie nie było” – mówił.

Po mszy świętej wadowiczanie przeszli z relikwiami św. Jana Pawła II pod okno domu rodzinnego Karola Wojtyły, gdzie zaśpiewali pieśń „Barka”.

W czwartkowym spotkaniu uczestniczył Zdzisław Szczur. Jak powiedział, obowiązkiem każdego wadowiczanina jest chronić pamięć o Janie Pawle II. „Brakuje mi słów, gdy widzę tę obłudę w TVN24; to, co robią z Janem Pawłem II. Powinniśmy się modlić. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie wyjaśnione i oblicze naszego świętego zostanie odpowiednio potraktowane przez Polaków. Cały świat powinien się dziś modlić” – podkreślił w rozmowie z PAP.

W czwartkowy wieczór do bazyliki przyszyła także wadowiczanka - pani Ewa. Jak powiedziała PAP, zawsze towarzyszyła Ojcu Świętemu, od jego wyboru na Stolicę Piotrową po śmierć. „Dziś chciałam tu być. Był człowiekiem wielkim. (…) Gdyby ludzie, zwłaszcza młodzi, słuchali tego, co mówił, to byłoby błogosławieństwo” - podkreśliła.

Wadowickie wydarzenie to głos w dyskusji o postawie kardynała Karola Wojtyły, a później papieża Jana Pawła II wobec problemu pedofilii w Kościele.

Stacja TVN24 wyemitowała reportaż Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, w którym podano, że Jan Paweł II miał wiedzieć o przypadkach pedofilii wśród księży. W filmie opisane zostały przypadki trzech księży oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły.

Komunikat w tej sprawie wydała archidiecezja krakowska. Podała między innymi, że w aktach kurii "nie natrafiono na żaden dokument mogący poświadczyć prawdziwość ciężkich zarzutów stawianych obecnie niektórym hierarchom Kościoła w Krakowie". Według archidiecezji, brak takich akt nie jest "ostatecznym werdyktem", ale ma "z pewnością większą wartość, niż tzw. dowody w postaci fragmentów akt tworzonych na potrzeby zbrodniczego aparatu komunistycznej władzy, znajdujących się w archiwach IPN".

Karol Wojtyła urodził się w Wadowicach 18 maja 1920 r. Tu spędził dzieciństwo. Miasto opuścił po maturze. Z ojcem zamieszkali w Krakowie.