"Mam tu mamę i tatę"
Dramat rodzin osób zmarłych, których groby we wrześniu 2022 roku pochłonęła ziemia, trwa do dziś. Na cmentarzu stanęła pamiątkowa tablica z nazwiskami osób, których nagrobki zniknęły pod ziemią. Zapadlisko zasypano. Cmentarz częściowo zamknięto na rok. Spółka Restrukturyzacji Kopalń zaczęła wtłaczać pod południową część nekropolii mieszankę stabilizującą grunt.
Zabezpieczono prawie 20 hektarów, pod ziemię wtłoczono 30 tysięcy metrów sześciennych mieszaniny stabilizującej, wykonano setki otworów. Cmentarz parafialny w Trzebini był jedną z pierwszych lokalizacji objętych pracami
mówi Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy SRK.
Ludzie nie mogli odwiedzać grobów swoich bliskich ani w święta, czy rocznice. Rok temu cmentarz ponownie otwarto. Mieszkańcy nie kryli wtedy ogromnych emocji:
Bardzo często podchodziłam pod ogrodzenie, żeby choćby z daleka popatrzeć. Mam tutaj mamę i tatę. Było blisko, na szczęście grób ocalał. Ogromna tragedia. Nie można było przyjść tyle czasu.
Jesteśmy zawiedzeni
Rodziny domagały się odszkodowań, nie tylko za zniszczone i utracone nagrobki, ale także za traumę, jaką przeżyli.
Spółka zawarła 16 ugód na wypłatę odszkodowań na poczet odbudowy utraconych nagrobków. Pozostali poszkodowani zdecydowali się wystąpić na drogę sądową i złożyli pozwy o wypłatę odszkodowań z tytułu utraconych nagrobków oraz strat moralnych
- wyjaśnia Tomalik.
Dodaje, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń wykonała ogromną pracę na terenie osiedli Gaj i Siersza:
Zidentyfikowaliśmy przyczyny powstawania zapadlisk i skutecznie je powstrzymaliśmy. Kluczowe było wybudowanie pompowni głębinowej, dzięki czemu ustabilizowano wody podziemne..
Teren uspokoił się. Jednak jak ocenia Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini, jest to spokój pozorny:
Uśpiono czujność mieszkańców, bo na razie zapadliska nie występują. Nie zmienia to faktu, że zagrożenia nie ma. Zagrożenie jest i to bardzo duże.
Obecny rząd zwołał w Ministerstwie Przemysłu, powołanym w Katowicach, spotkanie samorządowców z ziemi trzebińskiej i olkuskiej:
Nadal nie ma rozwiązań legislacyjnych, ani wsparcia finansowego dla gminy Trzebinia na odtworzenie utraconych funkcji, pomimo wielu obietnic składanych przed wyborami parlamentarnymi. Dziś powiem wprost - jesteśmy zawiedzeni
- komentuje Okoczuk.
Ministerstwo w Katowicach zamknięto. Problem pozostał.
Specustawa powstaje
Dlaczego obiecanej przez parlamentarzystów specustawy wciąż nie ma, wyjaśniają Dorota Niedziela, wicemarszałek Sejmu i poseł Marek Sowa:
Robimy wszystko, żeby zabezpieczyć środki na przyszłość, ale specjalnej ustawy jeszcze nie mam. Kilkadziesiąt milionów złotych w tych ostatnich 20 miesiącach zostało w teren Sierszy wpompowane. Ustawa jest przygotowywana w Ministerstwie Energii. Potrzebujemy dokładnych badań geologicznych i konsultacji nie tylko z jednego ministerstwa, ale z wszystkich i zabezpieczenia pieniędzy. Dlatego czekamy na ustawę rządową, mam nadzieję, że się pojawi. Prace trwają, więc nie ma się czego bać. Ustawa musi uwzględniać wszystkie podobne zjawiska w kraju, nie tylko w Małopolsce Zachodniej. Musi być skonstruowana dla całego kraju.
Okoczuk podsumowuje:
Nie można traktować sprawy całościowo. Specyfika problemu gmin Trzebinia, Olkusz, Bukowno, Bolesław jest zdecydowanie inna.