– Dwaj chłopcy w wieku 13 i 7 lat oddalili się w stronę ulicy. Za nimi – mimo że matka próbowała go powstrzymać – wjechał na przejście 5-latek, prosto pod autobus – mówiła prokurator Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Zeznania świadków – kierowców jadących za autobusem i pasażerki pojazdu – potwierdzają, że prowadzący autobus nie miał możliwości dostrzeżenia chłopca. Dziecko znalazło się na pasach w momencie, gdy autobus już przez nie przejeżdżał.
Kierowca w złym stanie psychicznym
Kierowca został przesłuchany w charakterze świadka, a nie podejrzanego. Zeznał, że widział dwóch starszych chłopców na rowerach, których przepuścił. Pięciolatka nie zauważył – m.in. przez ekrany przeciwhałasowe. O zdarzeniu poinformowała go jedna z pasażerek.
– Dopiero kiedy zatrzymał autobus i wyszedł, zobaczył, że dziecko znajduje się pod kołami. To dramatyczne przeżycie, mężczyzna jest w bardzo złym stanie psychicznym – podkreśla prokurator Bożek-Michalec.
Śledczy zapowiadają przesłuchanie kolejnych świadków i powołanie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Dopiero po wykonaniu wszystkich czynności zapadnie decyzja, czy ktoś usłyszy zarzuty.
Walka o życie dziecka
Do wypadku doszło na ul. Oświęcimskiej w Chrzanowie, będącej fragmentem drogi krajowej nr 79. Na miejscu pracowali strażacy, którzy wydobyli chłopca spod autobusu.
– Od razu przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Funkcje życiowe udało się przywrócić – relacjonował mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy małopolskiej PSP.
5-latek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Lekarze podjęli walkę o jego życie, jednak bezskutecznie.