Obecny rząd stał się zakładnikiem terminów
- mówi Arkadiusz Mularczyk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości z Małopolski.
To komentarz do zamieszania wokół Krajowego Planu Odbudowy. Jak się okazało, wiele projektów, na które przyznano dofinansowanie, budzi wątpliwości. Mularczyk przekonuje, że takie projekty zaakceptowano przez pośpiech, bo środki z funduszu Unia Europejska przez lata rządów PiS blokowała wyłącznie ze względów politycznych.
Te środki muszą być wydane w 2026 roku, więc rząd stał się zakładnikiem swojej polityki. I wszystko sprowadza się do tego, że ktoś dostaje pieniądze, idzie do sklepu, kupuje ekspres do kawy, kupuje jacht, wyposażenie do gabinetu. Na tym polega ta cała pułapka, którą Platforma zastawiła na KPO. Teraz sama w nią wpadła.
- dodaje Mularczyk.
Donald Tusk: "Będzie kontrola"
Sprawdziliśmy, jakie najciekawsze pomysły mają przedsiębiorcy z Małopolski. W Rabce-Zdroju firma, która oferuje usługi transportowe, otworzy za 420 tys. zł salon SPA. W powiecie nowotarskim przedsiębiorstwo zajmujące się importem i eksportem mięsa stworzy za ponad 500 tys. złotych wypożyczalnię rowerów elektrycznych.
Jest też spółka zajmująca się sprzętem laboratoryjnym, która w Dobczycach chce postawić cztery domki na wynajem krótkoterminowy. Z KPO dostanie na to ponad 500 tys. zł. Tyle samo otrzyma podtarnowska lodziarnia na wdrożenie nowych lodów bez cukru i... przystosowanie budynku do najmu krótkoterminowego. A w Krakowie jeden z największych deweloperów też skorzystał i za pół miliona będzie mógł otworzyć kawiarnię.
W ramach KPO Małopolska otrzymała z Unii Europejskiej prawie 80 miliardów złotych. W sumie w naszym województwie w ramach Krajowego Planu Odbudowy zostanie dofinansowanych ponad 22,5 tys. projektów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że projekty złożone przez przedsiębiorców zostaną skontrolowane, a w przypadku wątpliwości - mogą stracić finansowanie.
Chcę, żebyśmy rzetelnie skontrolowali każdą wydaną złotówkę. Jeżeli wydatki były nieuzasadnione merytorycznie, będę oczekiwał szybkich decyzji, włącznie z odebraniem środków tam, gdzie one zostały ewidentnie nadużyte
- tłumaczył premier Tusk.
Zwrócą środki?
Pieniądze z KPO przez branżę HoReCa miały być wydawane m.in. na kupno jachtów i mebli. W związku z tym kontrole zapowiedział resort funduszy, a prokuratura już podjęła czynności sprawdzające.
W piątek (8 sierpnia) przed południem wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko zapowiedział wszczęcie przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która sprawuje nadzór nad wydatkowaniem tych pieniędzy, dodatkowych kontroli, które sprawdzą „każdą złotówkę” wydaną w ramach inwestycji dla branży HoReCa. Przyznał, że informacje o nieprawidłowościach do kierownictwa MFiPR dotarły kilka tygodni temu i to w związku z nimi ze swojego stanowiska pod koniec lipca odwołana została poprzednia prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska.
Pełniący obowiązki prezesa PARP Krzysztof Gulda zapewnił, że kontrole już są prowadzone, ale zostaną rozszerzone, a ich wstępne wyniki mają zostać zaprezentowane najpóźniej do końca września. Informował, że w przypadku pojawienia się dowodów na wystąpienie nieprawidłowości jest możliwość rozwiązania umowy z beneficjentem i zwrotu unijnych środków.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w piątek wieczorem na platformie X zapewniła, że działania naprawcze podjęto już dwa tygodnie temu. Oprócz odwołania szefowej PARM minister wskazała na kontrole prowadzone w instytucjach, które odpowiadały za wybór beneficjentów, w tym w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, której „przedstawiciele oświadczają dziś, że nie ma problemu”. „Takie podejście jest nieakceptowalne i bulwersujące” – podkreśliła.
Jarosław Kaczyński: "Dostali wybrani"
Pełczyńska-Nałęcz dodała, że budzący kontrowersje program to niecałe 0,5 proc. całego KPO i dotyczy małych i średnich przedsiębiorców, którzy ucierpieli w czasie pandemii Covid.
Do sprawy odniósł się również wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, który zwrócił uwagę, że przy tak dużej skali środków wydawanych z KPO mogły zdarzyć się sytuacje, że ktoś je źle wydał, ale zapewnił jednocześnie, że wszystko zostanie sprawdzone, a „winni zostaną ukarani”.
W piątek Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO. Poseł PiS Janusz Kowalski zapowiedział z kolei, że sprawa zostanie też zgłoszona do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Sprawę w piątek komentowali również inni politycy – przede wszystkim z PiS, ale też Konfederacji i Razem. Europoseł Dominik Tarczyński z PiS przekonywał, że to „największa afera” obecnego rządu i przytaczane w mediach wydatki z KPO świadczą o tym, jak „absurdalnie wydatkowane były pieniądze publiczne”. Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zamiast „ekonomicznego impulsu” powstał „gigantyczny skandal”. „Dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele” – napisał na portalu X. Lider Konfederacji Krzysztof Bosak wskazał z kolei, że unijne pieniądze są wydawane szybko, często bez strategii.
Na zamieszczonej na stronie internetowej Krajowego Planu Odbudowy mapie widnieje np. projekt zakupu „nowoczesnych i mobilnych ekspresów kawowych” za prawie 540 tys. zł czy zakupu za ponad 500 tys. zł dwóch żaglówek z instalacją fotowoltaiczną. Firmy wskazywały m.in., że projekty miały na celu rozszerzenie ich działalności lub podniesienie odporności na wypadek kolejnych kryzysów w sektorze HoReCa.
Inwestycje, szkolenie, doradztwo
Nabór pod nazwą „Inwestycje w dywersyfikację działalności sektora HoReCa” skierowany był do mikro, małych lub średnich przedsiębiorców prowadzących działalność w sektorach hotelarstwa, gastronomii, cateringu, turystyki i kultury dotkniętych pandemią COVID-19 w Polsce. Wsparcie było przeznaczone na inwestycje, szkolenia lub doradztwo. Zdaniem PARP, wsparcie z KPO pozwala firmom wprowadzić do swojej oferty nowe produkty lub usługi, rozszerzyć swoją ofertę, podejmując działania w innej części sektora i osiągając dodatkowe źródło przychodów.
Pierwszy nabór w ramach wsparcia z KPO dla branży HoReCa rozpoczął się 6 maja ubiegłego roku i pierwotnie miał potrwać do 5 czerwca 2025, ale został przedłużony. Drugi wystartował 18 lipca i miał zostać zakończony miesiąc później, ale był wielokrotnie przedłużany i ostatecznie zakończył się 31 października 2024 r. W wakacje 2024 r. PARP złagodziła zasady, które firmy musiały spełniać, aby móc otrzymać wsparcie. Do końca lipca 2024 r. przedsiębiorca miał obowiązek wykazać spadek obrotów w latach 2020–2021 wynoszący co najmniej 30 proc. liczonych rok do roku. Potem ten próg obniżono do 20 proc. Zmieniono też zasady dotyczące PKD prowadzonej działalności.
Wysokość dofinansowania wynosiła od 50 tys. do 540 tys. zł (do 90 proc.) kosztów kwalifikowanych, które maksymalnie mogły wynieść 600 tys. zł. Wsparcie było udzielane w formie refundacji wydatków. Co najmniej 70 proc. wszystkich nakładów projektu musiało być przeznaczone na działania inwestycyjne; na szkolenia lub doradztwo mogło być to maksymalnie 30 proc.
Kolejna transza jesienią
Jak wynika z danych PARP przekazanych PAP, w ramach wsparcia HoReCa ze środków KPO podpisano 3005 umów z przedsiębiorcami (każda umowa z inną firmą). Według stanu na koniec lipca br., przedsiębiorcom wypłacono 110 mln zł z całkowitej kwoty wsparcia 1,24 mld zł.
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) ma wzmocnić polską gospodarkę; składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Przewiduje dla Polski 59,8 mld euro ze środków UE, w tym 25,27 mld euro w postaci dotacji i 34,54 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek. Polska otrzymała z niego dotychczas 67 mld zł. Kolejna transza pieniędzy ma wpłynąć jesienią.