- A
- A
- A
Po premierze Ich czworo RECENZJA
Stuhr nie szukał na scenie fajerwerków, formalnych trików, nie walczył z tekstem. Postawił na obsadę, solidną pracę z aktorami, i wygrał."Ich czworo" - premiera 17.12.2012/fot: Piotr Szewczyk
Po natchnionym, niepokojącym muzyką „Weselu” Andrzeja Seweryna, po przewrotnym i skomplikowanym formalnie „Dumanowskim” Jana Klaty – nadszedł wieczór należący do Jerzego Stuhra i „Ich czworo”.
Pierwsze wrażenie – zupełnie inny świat. Klaustrofobiczny, zamknięty, gęsty od wzajemnych pretensji, oskarżeń, niechęci. Tam problemy były wielkie i uniwersalne, tu poziom wyznaczyły trotuary, przyziemne tematy i małe sprawy. Skądinąd chyba każdemu z nas bliskie i dobrze znane.
Przy świątecznym stole i choince, w otoczeniu krótko ale celnie opisanych mieszczańskich mebli, spotyka się rodzina „głupich ludzi”, jak w podtytule nazwała ich Zapolska. Cały czas rozmawiają, ale nie słyszą się. Słowa płyną potokami, ale rzadko dochodzi do porozumienia. A historia jest banalna i stara jak świat: amoralna żona, jej kochanek, mąż rogacz i sprytna służąca, tutaj szwaczka, która jako jedyna z upadku domu wyciąga dla siebie jakieś korzyści. No dziecko – trochę przestawiany z miejsca na miejsce rekwizyt, trochę tło, trochę wyrzut sumienia. Bez dziecka „Ich czworo” byłoby zwykła farsą, dziecko nadaje tekstowi Zapolskiej wymiar tragiczny.
Zapolska ma opinię pisarki popularnej i chętnie wystawianej, ale jest to przekonanie zdecydowanie z innej epoki. Współczesny teatr niechętnie sięga po teksty autorki „Żabusi”. Antymieszczańskie, naturalistyczne dramaty sprzed ponad stu lat, rażą dosłownością i wyraźnym dopowiedzeniem tematów. Nie otwierają się piętrami jak Witkacy, nie zaskakują jak teksty Gombrowicza. I dlatego rzadko sięgają po nie współcześni twórcy, dla których ważna jest zabawa formą.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
crop_free
1
/ 50
Zagrali w "Ich czworo" w reżyserii Jerzego Stuhra w Radiu Kraków
Jerzy Stuhr ma opinię reżysera nieco konserwatywnego, moralisty nawet, który konsekwentnie rozmawia ze swoją publicznością na tematy najbardziej istotne. W tej perspektywie jego wybór tekstu Zapolskiej wydaje się uzasadniony, a nawet wyjątkowo celny. Co więcej, udało mu się pokazać wczoraj w Radiu Kraków, że Zapolska, choć nowatorką była sto lat temu, pisze tak naprawdę jak najlepsza hollywoodzka scenarzystka: są w „Ich czworo” świetne dialogi, doskonała konstrukcja scen, oraz filmowa kompozycja.
Stuhr nie szukał na scenie fajerwerków, formalnych trików, nie walczył z tekstem. Postawił na obsadę, solidną pracę z aktorami, i wygrał. Jego Zapolska zabrzmiała autentycznie, drapieżnie i współcześnie. I bardzo śmiesznie.
Znakomita, choć momentami szarżująca Sonia Bohosiewicz w roli źle prowadzącej się żony potrafiła pokazać także dramat kobiety, o której losie od zawsze decydują inni – najpierw matka, potem otaczający ją mężczyźni. Jej kochanek Fedycki - Tomasz Kot – udowodnił, że jego niefrasobliwy styl życia nie zawsze wynika z głupoty, czy świadomego wyboru. Najczęściej bierze się po prostu z życiowej konieczności. Szwaczka Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik przemyciła do swojej roli wątek diaboliczny – pod pozorem dobroci i troski o porzucone dziecko, okrutnie mści się na rywalce za swoją krzywdę sprzed lat. Chyba najmniej przekonała mnie rola Katarzyny Figury – jakby aktorka nie była do końca pewna, kogo chce zagrać – groteskową kamienicznicę, czy pożądliwą wdowę.
Wielka radość zobaczyć na scenie Jerzego Stuhra w doskonałej formie. Jego doskonale wycieniowany Profesor, moralista i uczony, jest równie okrutny i głupi jak jego amoralna żona. Jednocześnie nieprzejednany i słaby, w pełni ponosi odpowiedzialność za fiasko wigilijnej kolacji oraz małżeńską i rodzicielską klęskę.
„Wesele” Seweryna, „Dumanowski” Klaty i „Ich czworo” Stuhra, trzy bardzo odmienne produkcje, pokazują bogactwo i różnorodność radiowego teatru. Być może mają już Państwo swoje ulubione konwencje?
Jesteśmy dumni, że udało nam się w Radiu Kraków odrodzić teatralną tradycję.
Wszystko to dzięki wspaniałym artystom, a także kreatywności naszej stałej ekipy: reżyserki radiowej Ewy Ziembli i realizatora dźwięku Wojtka Gruszki. Specjalne podziękowania dla Adam Grzanki, który na żywo tworzył w słuchowisku efekty akustyczne!
Wystąpili:
Jerzy Stuhr, Sonia Bohosiewicz, Katarzyna Figura, Tomasz Kot w rolach głównych a także Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Ewa Worytkiewicz, Andrzej Franczyk i Marta Mazurek.
Stuhr nie szukał na scenie fajerwerków, formalnych trików, nie walczył z tekstem. Postawił na obsadę, solidną pracę z aktorami, i wygrał. Jego Zapolska zabrzmiała autentycznie, drapieżnie i współcześnie. I bardzo śmiesznie.
Znakomita, choć momentami szarżująca Sonia Bohosiewicz w roli źle prowadzącej się żony potrafiła pokazać także dramat kobiety, o której losie od zawsze decydują inni – najpierw matka, potem otaczający ją mężczyźni. Jej kochanek Fedycki - Tomasz Kot – udowodnił, że jego niefrasobliwy styl życia nie zawsze wynika z głupoty, czy świadomego wyboru. Najczęściej bierze się po prostu z życiowej konieczności. Szwaczka Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik przemyciła do swojej roli wątek diaboliczny – pod pozorem dobroci i troski o porzucone dziecko, okrutnie mści się na rywalce za swoją krzywdę sprzed lat. Chyba najmniej przekonała mnie rola Katarzyny Figury – jakby aktorka nie była do końca pewna, kogo chce zagrać – groteskową kamienicznicę, czy pożądliwą wdowę.
Wielka radość zobaczyć na scenie Jerzego Stuhra w doskonałej formie. Jego doskonale wycieniowany Profesor, moralista i uczony, jest równie okrutny i głupi jak jego amoralna żona. Jednocześnie nieprzejednany i słaby, w pełni ponosi odpowiedzialność za fiasko wigilijnej kolacji oraz małżeńską i rodzicielską klęskę.
„Wesele” Seweryna, „Dumanowski” Klaty i „Ich czworo” Stuhra, trzy bardzo odmienne produkcje, pokazują bogactwo i różnorodność radiowego teatru. Być może mają już Państwo swoje ulubione konwencje?
Jesteśmy dumni, że udało nam się w Radiu Kraków odrodzić teatralną tradycję.
Wszystko to dzięki wspaniałym artystom, a także kreatywności naszej stałej ekipy: reżyserki radiowej Ewy Ziembli i realizatora dźwięku Wojtka Gruszki. Specjalne podziękowania dla Adam Grzanki, który na żywo tworzył w słuchowisku efekty akustyczne!
Wystąpili:
Jerzy Stuhr, Sonia Bohosiewicz, Katarzyna Figura, Tomasz Kot w rolach głównych a także Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Ewa Worytkiewicz, Andrzej Franczyk i Marta Mazurek.
-
-
-
-
-
-
crop_free
1
/ 6
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
10:07
Dookoła szaro? Pomówmy o kolorach...w świecie zwierząt!
-
09:58
Rozpoczął się „weekend cudów” Szlachetnej Paczki. Pomoc trafi do ponad 17 tys. rodzin
-
09:15
Wchodzi w życie nowy rozkład jazdy na kolei. Jakie zmiany czekają Małopolan?
-
08:34
Zaskakujący, delikatny, pełny emocji. Recenzja filmu „Min Gun”
-
08:25
Zbliżają się święta, więc w najbliższą niedzielę sklepy będą otwarte
-
08:08
Nie ma pieniędzy na remont kolejnego odcinka zachodniej obwodnicy Nowego Sącza
-
07:38
PŚ w skokach: pięciu Polaków wystartuje w Titisee-Neustadt
-
07:20
Weekend z załamaniem pogody. W sobotę będzie jeszcze ładnie, w niedzielę z północy nadejdzie front
-
22:30
Co się dzieje, kiedy policja ma zbyt wiele władzy?
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze