11 osób trafiło do szpitala po zderzeniu dwóch tramwajów w Krakowie. Motorniczy jest w ciężkim stanie — ma połamane nogi, był zakleszczony w jednym ze składów. Pozostałym pasażerom, łącznie 24 osobom, nie stało się nic poważnego; pomoc medyczną otrzymali na miejscu.
"Służby ratunkowe przeprowadziły natychmiastowy triaż uczestników wypadku i co 10 minut przeprowadzały retriaż, aby monitorować stan wszystkich poszkodowanych" - podkreślał rzecznik małopolskich strażaków kpt. Hubert Ciepły.
Na miejscu działało dziesięć zastępów straży pożarnej – 40 strażaków – oraz osiem zespołów ratownictwa medycznego. Dla zapewnienia pasażerom schronienia podstawione zostały autobusy zastępcze.
– Nie wiemy jeszcze, co było przyczyną zdarzenia. Trwają czynności policji. Oba składy zostaną przewiezione do zajezdni w Nowej Hucie, gdzie zostaną poddane oględzinom – mówi Radiu Kraków komisarz Piotr Szpiech, rzecznik krakowskiej policji.
Szpiech dodaje, że funkcjonariusze chcieliby również przesłuchać motorniczego. Jego stan zdrowia na razie jednak na to nie pozwala.
Przyczyny wypadku również będzie wyjaśniać Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie. "Wiemy, że ok. godz. 18 w stojący na torze przed rondem Kocmyrzowskim tramwaj linii nr 52 z wielką siłą uderzył tramwaj linii nr 5" - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK w Krakowie.
Wszystkie wagony, które brały udział w zderzeniu zostały już odholowane. Ruch tramwajów na ul. Bieńczyckiej został w obu kierunkach przywrócony.