- A
- A
- A
Wystawa o kpt. „Salwie” i sierż. „Lalusiu” na „Przystanku Historia” IPN w Krakowie
W gmachu IPN przy ul. Juliana Dunajewskiego 8 w Krakowie można oglądać wystawę o kpt. „Salwie” i sierż. „Lalusiu”. Ekspozycja będzie czynna do 14 maja 2021 r. w godz. 9-17.Sierż. Józef Franczak „Laluś” był ostatnim partyzantem polskiego podziemia niepodległościowego. Urodził się w 1918 r. w małej podlubelskiej wiosce Majdan Kozic Górnych. Absolwent Szkoły Podoficerskiej Żandarmerii w Grudziądzu.
We wrześniu 1939 r. walczył z Sowietami, udało mu się zbiec z niewoli i powrócić w rodzinne strony. W czasie okupacji niemieckiej był żołnierzem ZWZ i AK, dowodził drużyną, a następnie plutonem. Prowadził też zajęcia w konspiracyjnej szkole podoficerskiej.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej znalazł się w szeregach organizowanego przez komunistów „ludowego” WP. Prawdopodobnie w pierwszych miesiącach 1945 r. zdezerterował. Początkowo ukrywał się w okolicach Łodzi, a następnie na Pomorzu. Rozpoznany, powrócił w rodzinne strony, ale tutaj już w czerwcu 1946 r. wpadł w obławę grupy operacyjnej wojewódzkiego UB w Lublinie. Podczas transportu uciekł wraz z dziewięcioma innymi aresztantami, zabijając m.in. trzech funkcjonariuszy bezpieki. Na krótko dołączył do jednego z pododdziałów zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, a od 1947 r. był w oddziale kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”.
Po akcji ujawnieniowej z wiosny 1947 r. został dowódcą jednego z pododdziałów, który wkrótce został rozbity. Od tego czasu nie posiadał już zorganizowanego pododdziału zbrojnego, ale utrzymywał łączność z kontynuującymi walkę zbrojną. Jego towarzysze ginęli w walce lub wpadali w ręce UB w wyniku kombinacji operacyjnych. Jemu udawało się umykać przed tropiącymi go funkcjonariuszami UB.
Był w ciągłym ruchu, często zmieniając kwatery. Jak szacowali funkcjonariusze UB/SB, jego siatka współpracowników liczyła około dwustu osób, co jest liczbą imponującą, tym bardziej że za udzielanie pomocy tak „niebezpiecznemu bandycie” groził kilkuletni wyrok więzienia. Jednakże samotna walka musiała skończyć się tragicznie. 21 października 1963 r. w obławie zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB we wsi Majdan Kozice Górne sierżant Józef Franczak „Laluś” został zastrzelony.
Jan Dubaniowski urodził się 21 września 1912 r. w Krakowie. Był absolwentem elitarnego korpusu kadetów, żołnierz służby stałej Wojska Polskiego. Brał udział w kampanii wrześniowej w stopniu kapitana i trafił do niemieckiego obozu dla jeńców - oficerów (Oflag II b).
Po udanej ucieczce przybył do Krakowa, gdzie od 1942 r. był oficerem akowskiej konspiracji, w której dowodził odtwarzanym w podziemiu I dywizjonem 6. pułku artylerii ciężkiej AK. Latem 1944 r. wstąpił do oddziału partyzanckiego legendarnego rtm. Józefa Świdy ps. „Dzik”. Następnie został przydzielony jako oficer taktyczny do Zgrupowania Oddziałów Partyzanckich „Odwet” w obwodzie myślenickim AK. Po zajęciu ziemi krakowskiej przez Armię Czerwoną pozostał w konspiracji.
Po rozwiązaniu Armii Krajowej nawiązał współpracę ze strukturami Narodowych Sił Zbrojnych, w ramach których, już pod pseudonimem „Salwa”, objął od 22 czerwca 1945 r. dowództwo nad obwodem bocheńskim NSZ, jednym z najsilniejszych zgrupowań podziemia niepodległościowego w Małopolsce. Po ogłoszonej w połowie 1945 r. amnestii czasowo ograniczono akcję represyjną wymierzoną w ludność i konspirację niepodległościową (choć nigdy jej nie przerwano), nie zamierzał jednak ujawniać siebie i swoich ludzi przed wrogiem. Oblicza się, że w latach 1945 – 1947 przez oddział „Salwy” w sumie przewinęło się około 110 żołnierzy.
Oddział był bardzo dobrze uzbrojony – większość żołnierzy posiadała broń automatyczną. W dyspozycji oddziału był także samochód ciężarowy. 14 marca 1947 r. Jan Dubaniowski wraz z kilkudziesięcioma podkomendnymi ujawnił się w PUBP w Bochni. Zgodził się też na podpisanie odezwy do pozostałych w podziemiu podkomendnych wzywającej ich do ujawnienia się i złożenia broni, co zaowocowało ujawnieniem niemal wszystkich jego podwładnych. Jednakże w wyniku szykan, represji i licznych aresztowań partyzantów, Jan Dubaniowski powrócił do konspiracji i w sierpniu 1947 r. odtworzył oddział.
W zmienionych warunkach politycznych i militarnych była to raczej grupa przetrwania niż oddział partyzancki. Jak dotychczas prowadzono akcje rekwizycyjne przede wszystkim w sklepach i instytucjach państwowych. Jednak warunki działalności były o wiele trudniejsze niż przed rokiem 1947.
Przede wszystkim UB było już strukturą silną, dysponującą o wiele liczniejszą siecią agentów i informatorów oraz w pełni kontrolowało sytuacje w terenie. Standardowa taktyka partyzancka polegająca na nieustannych zmianach miejsca pobytu oddziału okazywała się niewystarczająca. „Salwa” podjął więc decyzję przesunięcia grupy w bardziej sprzyjające partyzantce górzyste tereny Beskidu Sądeckiego, ale nie udało mu się tego planu zrealizować i w dniu 27 września 1947 r. kpt. Jan Dubaniowski poległ w potyczce z oddziałami UB. „Salwa” jako jeden z nielicznych dowódców antykomunistycznego podziemia posiada swój grób. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Zakliczynie (w powiecie tarnowskim, woj. małopolskie).
(materiały prasowe/jp)
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
18:37
To będzie kluczowe pół roku dla przyszłości Grupy Azoty. Frustracja wśród pracowników coraz większa
-
16:52
Od wieńczarek do współczesności. Co dziś zostało z tradycji krakowskich kwiaciarek?
-
16:20
"Kwiaty pod Adasiem składały moja babcia, moja mama, składałem i ja". Krakowskie kwiaciarki protestują
-
15:54
Negocjacje pokojowe Trumpa widziane z Kijowa. „Nie ma tu wiary w szybki koniec wojny”
-
15:07
SCT w Krakowie dzieli mieszkańców: „Blade Runners” w sieci, miasto ostrzega przed konsekwencjami
-
14:43
Dziecko nie jest małym dorosłym. Świat widziany oczami dziecka
-
14:41
Zamiast konnych elekryczne? Aktywiści domagali się likwidacji dorożek konnych w Krakowie
-
13:27
Zaatakowali prezesa klubu. Jest akt oskarżenia wobec pseudokibiców Sandecji
-
13:04
Myślenice kolejnym miastem, które wprowadziło nocną prohibicję
-
12:57
Biegać zimą czy zrobić sobie przerwę? "Zima to świetny okres, by wzmocnić swoje ciało"
-
12:57
Kiedy warto wykonać rezonans magnetyczny? 5 sygnałów, których nie można ignorować
-
12:27
Oświęcim: interwencja mieszkańców zapobiegła zamarznięciu 49-latka
-
23:00
Błędowski & Jemioła
-
11:10
Slow jogging – małe kroki, wielkie zmiany
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze