Rada Miasta Krakowa przyjęła w środę sprawozdanie z wykonania budżetu w 2020 roku i udzieliła prezydentowi miasta Jackowi Majchrowskiemu wotum zaufania. Radni wskazywali na słabe tempo realizacji inwestycji, ale usprawiedliwiali to pandemią koronawirusa.

Za wotum zaufania dla prezydenta Krakowa głosowało 25 radnych, 2 było przeciw, 16 osób wstrzymało się od głosu. "Wszystkim, którzy głosowali +za+ bardzo dziękuję. Zawsze byłem zwolennikiem tego, że polityka powinna być z daleka od samorządu. Chciałbym, żeby kiedyś tak było, przez 18 lat nie udało mi się tego osiągnąć" – powiedział Jacek Majchrowski. Dodał, że rozmawiał z wieloma radnymi, którzy wstrzymali się od głosu. W jego ocenie "niedopuszczalne jest, kiedy polityk władz centralnych decyduje, jak mają głosować radni". "No ale takie jest życie" – skwitował.

Prezydent Krakowa przedstawił w środę radnym realizację budżetu w 2020 roku, która - jak podkreślił - odbywała się w wyjątkowo trudnych warunkach wynikających z pandemii. "Sytuacja ta w sposób bezpośredni i pośredni oddziaływała na finanse miasta, ale także znalazła swoje odbicie w budżetach domowych. Wiele osób straciło pracę, wielu ograniczono zarobki" – powiedział Majchrowski. Wśród zawodów, której najmocniej to odczuły wymienił m.in. restauratorów, kelnerów, kucharzy, hotelarzy, taksówkarzy, artystów i przewodników oraz branżę handlu i usług. "Ten kryzys, w pewnym stopniu dosięgnął też nasze miasto, aczkolwiek nie było tak, jak sądziliśmy na początku pandemii" – dodał prezydent.

Dochody Krakowa w 2020 roku wyniosły ponad 6 mld 198 mln zł i w porównaniu z planem zostały wykonane w 96,4 proc. Jak mówił Majchrowski koszty ekonomiczne restrykcji związanych z Covid-19 były widoczne w dochodach z podatków. Z tytułów PIT do budżetu Krakowa wpłynęło 1 mld 722 mln zł (97 proc. założonej sumy), z podatków lokalnych 58 mln zł (97,7 proc.) a z subwencji i dotacji 2 mld 265 mln zł (99,9 proc.).

Wydatki miasta sięgnęły prawie 6 mld 668 mln zł (94,7 proc. tego, co planowano na koniec 2020). Z tego 5 mld 828 mln zł to były wydatki bieżące.

"Miasto pomimo trudnego okresu dla finansów i jednostek samorządu nie zrezygnowało z przyjętej strategii inwestycyjnej. Polityka Krakowa była ukierunkowana na rozwój miasta. Inwestycje napędzają rozwój gospodarczy, generują znaczną część PKB a rozbudowa infrastruktury zwiększa gminy" – mówił Majchrowski.

Na inwestycje Kraków wydał w zeszłym roku ponad 810 mln zł (o 35 mln zł mniej niż w 2019). Jak podał prezydent na inwestycje strategiczne – ważne dla funkcjonowania całego miasta – Kraków wydał 202,5 mln z czego 61,8 mln zł pochodziło z bezzwrotnych środków zewnętrznych, a na mniej kosztowne inwestycje programowe przeznaczono 597 mln zł, w tym prawie 25 mln zł ze środków zewnętrznych.

Na przeciwdziałanie COVID-19 miasto wydało w 2020 ponad 107 mln zł, z czego znaczącą część stanowiły koszty transportu zbiorowego (ponad 60 mln zł).

Majchrowski mówił, że Agencja Standard&Poor’s mimo pandemii podtrzymała ocenę wiarygodności kredytowej miasta na "A-" z perspektywą stabilną i jest to ocena najwyższa z możliwych do uzyskania przez samorząd.

"Pomimo kryzysu związanego z pandemią udało się uzyskać w budżecie Krakowa lepsze dochody niż w roku 2019 i to jest pozytywne zaskoczenie" – mówił w imieniu klubu radnych PiS Włodzimierz Pietrus. Zaznaczył, że taki wynik to efekt wzrostu dotacji i subwencji, a dochody własne gminy nieznacznie spadły (o ok. 18 mln zł), spadły też udziały w PIT i CIT.

"Martwić może, że trzeci rok z rzędu miasto nie mogło zrealizować wielu zaplanowanych wcześniej strategicznych inwestycji" – wskazał Pietrus. Przypomniał, że na takie inwestycje pierwotnie miało być przeznaczone 463 mln zł, ale w trakcie roku plan ten redukowano do poziomu 324 mln zł, a i tak zrealizowano w części. "Biorąc pod uwagę, że borykaliśmy się z pandemią ten poziom realizacji inwestycji należy uznać za usprawiedliwiony" – dodał.

Jak poinformował Pietrus klub PiS jest podzielony w ocenie wykonania zeszłorocznego budżetu.

Przewodniczący klubu KO Andrzej Hawranek zauważył, że wciąż działamy w warunkach epidemii i trudno przewidzieć jej skutki. "Zmieniając w trakcie roku założenia budżetu podejmowaliśmy decyzję obarczoną dużym poziomem ryzyka" – mówił. Zwracał uwagę, że wykonanie inwestycji, gdyby miasto funkcjonowało w "normalnych warunkach byłoby nieakceptowalne", ale biorąc pod uwagę warunki wykonanie to "nie jest tragiczne".

Przewodniczący prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków Rafał Komarewicz ocenił, że "trudny czas wymaga trudnych decyzji i to ma swoje konsekwencje finansowe". Wskazał na zmniejszenie dochodów z podatku od osób fizycznych i ze sprzedaży usług komunalnych np. sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. "Niepokój budzą niskie dochody ze środków zewnętrznych, które w dużej mierze pochodzą z UE. Kraków w zeszłym roku pozyskał 132 mln z zaplanowanych 219 mln Teraz musimy się nad tym zastanowić" – powiedział Komarewicz. Przywołał przykład Wrocławia, który poradził sobie znacznie lepiej.

Przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała zaznaczył, że mimo COVID-19 wykonanie dochodów było niższe od planowane tylko o kilkadziesiąt milionów złotych. "Cieszę się, że wreszcie ruszyły dwie długo wyczekiwane inwestycje, choć z ogromnym opóźnieniem: tramwaj na północy Krakowa z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej oraz przebudowa al. 29 Listopada" – mówił Gibała. Krytykował niskie wykonanie inwestycji, ale też wzrost zatrudnienia i płac w Urzędzie Miasta oraz podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej, co jak mówił wpłynęło na gigantyczny spadek liczby pasażerów, których trudno będzie odzyskać.