W poniedziałek, około godziny 10.00 do budynku Instytutu przy alei Mickiewicza wbiegł mężczyzna, krzycząc, że "musi kogoś zabić" i wyciągnął z kieszeni broń pneumatyczną . Oddał kilka strzałów, lekko raniąc dwie osoby. Jeden z rannych trafił do szpitala. Lekarze muszą wyciągać śrut, który utkwił w jego ciele. Został szybko obezwładniony przez ochroniarzy.
Posłuchaj nadkomisarz Katarzyny Cisło z małopolskiej policji
Napastnik, który ranił portiera i konserwatora Instytutu jest 26-letnim mieszkańcem Krakowa. Był notowany za włamania, kradzieże i paserstwo. Jak się nieoficjalnie dowiedziało Radio Kraków, miał przy sobie amfetaminę i sam był pod wpływem narkotyków. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego strzelał do pracowników instytutu. Jak twierdzi policja, rany portiera i konserwatora są powierzchowne.
(Karol Surówka/IAR/ko)