Wielu krakowian było dziś zaskoczonych, że Urząd Stanu Cywilnego w Krakowie pozostaje zamknięty, mimo że 10 listopada to dzień powszedni. Jak informują słuchacze Radia Kraków, USC nie przyjmuje interesantów od soboty, telefon milczy.
Brak dyżurów, brak możliwości zgłoszenia zgonu
W przeciwieństwie do wielu innych samorządów w Małopolsce, krakowski urząd nie wyznaczył nawet telefonicznych dyżurów. W gminach takich jak Michałowice, Oświęcim czy Wadowice, mimo że urzędy formalnie nie pracują, USC dyżurują - można tam zgłaszać zgony, dopełniać formalności pogrzebowych i odebrać niezbędne dokumenty. W Nowym Sączu USC pracuje normalnie, mimo, że magistrat ma dzień wolny.
W Krakowie takiej możliwości nie ma. Oznacza to, że przez kilka dni z rzędu mieszkańcy nie mogą zgłosić śmierci bliskiej osoby ani rozpocząć formalności związanych z pogrzebem.
"To niewybaczalne zaniedbanie i brak szacunku wobec rodzin w żałobie. Taka sytuacja nie powinna się przydarzyć w żadnym mieście, a tym bardziej w Krakowie” - pisze w mailu do Radia Kraków jedna ze słuchaczek, która od kilku dni bezskutecznie próbuje zgłosić zgon bliskiej osoby.
Rodziny zmarłych apelują do władz miasta o wyjaśnienia i przywrócenie stałych dyżurów, które – jak przypominają – obowiązywały w poprzednich latach.
Krakowski magistrat potwierdził Radiu Kraków, że Urząd Stanu Cywilnego nie pracuje, nie ma też telefonicznego dyżuru związanego z rejestracją zgonów. Urzędnicy tłumaczą decyzję tym, że w poprzednich latach niewiele osób korzystało z USC w takim dniu jak dzisiaj. Jeżeli jednak okaże się, że osób chcących załatwić sprawę w urzędzie było więcej, magistrat rozważy wprowadzenie dyżurów.
Co może zrobić nasza słuchaczka? Komunikat na stronie gov.pl nie jest uspokajający: "Zanim pochowasz osobę, która zmarła, musisz zgłosić jej zgon w urzędzie stanu cywilnego (USC). Masz na to 3 dni od dnia wystawienia karty zgonu".