Prezes sądu na wniosek sędziego przedłużał czas na sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku, a finalny termin mijał 15 września br. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez biuro prasowe krakowskiego Sądu Okręgowego, 12 września został oddany rękopis dokumentu, następnie trwało przygotowanie wersji komputerowej.

"Z informacji uzyskanych z sekretariatu wynika, że przepisywanie uzasadnienia zostało zakończone" – poinformowała w środę PAP sędzia Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie.

Według informacji PAP dokument nie został jeszcze przekazany stronom postępowania. Wcześniej, w związku z brakiem pisemnego uzasadnienia orzeczenia, obrońca Roberta J. złożył do Sądu Apelacyjnego w Krakowie skargę na przewlekłość postępowania. We wtorek na posiedzeniu niejawnym SA stwierdził, że przygotowywanie uzasadnienia trwało zbyt długo i zasądził dla oskarżonego Roberta J. kwotę 5 tys. zł rekompensaty.

"Przyjęto, że sporządzanie uzasadnienia przez rok, nawet przy obszernej sprawie, jest jednak terminem zbyt długim, przy czym podkreślono, że chodzi o obiektywne spojrzenie na tę sprawę, czyli długotrwałość sporządzania tego uzasadnienia, niezależnie od tego, czy to uzasadnienie rzeczywiście jest obszerne, czy sprawa wymaga szczególnego nakładu pracy" – przekazał PAP SSA Tomasz Szymański, rzecznik prasowy SA.

Dodał, że jeden z sędziów zgłosił zdanie odrębne, uznając że nie ma podstaw do uznania przewlekłości, bo postępowanie w tzw. sprawie "Skóry" jako całość toczyło się sprawnie, a sprawa wymagała "nadzwyczajnych sił, środków i czasu".

Robert J. oskarżony został o brutalne zabójstwo młodej kobiety, której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. We wrześniu ub. r. sąd pod przewodnictwem sędzi Beaty Marczewskiej, po rozpoznaniu sprawy na 85 terminach rozpraw, uznał, że J. brutalne zabił młodą kobietę i zbezcześcił jej zwłoki, a następnie wyrzucił jej szczątki do rzeki. Uzasadnienie do wyroku było niejawne.

Tzw. sprawa "Skóry" została określona jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Proces domniemanego sprawcy zbrodni, który podczas pierwszej sądowej rozprawy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, rozpoczął się początkiem 2020 r.

Akt oskarżenia w tej sprawie miał cztery tomy; liczył ok. 800 stron, a jej akta to niemal 500 tomów. Rozpoczęcie tego procesu stanowiło finał wielowątkowego śledztwa prowadzonego m.in. przez policjantów z tzw. Archiwum X. W poszukiwanie zabójcy zaangażowanych było wielu polskich i zagranicznych ekspertów.

Według ustaleń J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Młodą kobietę - według aktu oskarżenia - więził, maltretował fizycznie i psychicznie; kopał ją, bił twardym narzędziem i używał noża, powodując u niej liczne złamania, a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do rzeki. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym.

Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu; nie przyznał się do winy. Jak podała PK, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania.