- Mieszkańcy Krakowa mieliby płacić w miarę tanio, a przyjezdni kilkukrotnie więcej. Będziemy proponować, aby stawki wyglądały następująco. Mieszkańcy płacący podatki w Krakowie, za każdą z pierwszych dwóch godzin będą płacili złotówkę. Potem 5 złotych za godzinę. Osoby niemieszkające w Krakowie zapłacą 20 złotych co godzinę. To zasadne. W końcu mieszkańcy Krakowa współfinansowali ten projekt, płacą tutaj podatki, dokładają się do tej inwestycji. Celem nie jest zarabianie, ale zwiększenie rotacji na Zakrzówku, żeby nie było długich kolejek - zapowiada w rozmowie z Radiem Kraków przewodniczący Rady Miasta Krakowa, Jakub Kosek.
To czy ktoś jest mieszkańcem, czy nie, ma weryfikować Krakowska Karta Miejska.
- To ta sama karta, która umożliwia nam zakup tańszych biletów komunikacji miejskiej. W tej kadencji pewnie uda się te karty zintegrować do jednej. Chodzi jednak o identyfikację po osobach płacących w mieście podatki - podkreśla Kosek.
W sezonie czas oczekiwania na wejście na kąpielisko wynosił czasem aż 3 godziny.
Projekt klubu Koalicji Obywatelskiej w sprawie wprowadzenia opłat na Zakrzówek jest gotowy, ale nie został jeszcze złożony do Rady Miasta. Jeśli zostanie przegłosowany, opłaty wejdą w życie od przyszłego sezonu.
Baseny na Zakrzówku zostały otwarte w 2023 roku. Jednocześnie na kąpielisku może przebywać 600 osób. W Parku Zakrzówek jest pięć basenów o różnej głębokości. Inwestycja kosztowała 44 mln złotych.
Latem szykują się także inne zmiany na kąpielisku. Rozważana jest możliwość poszerzenia zamkniętej strefy kąpieliska tak, by na jego terenie znalazły się toalety. Wszystko po to, by można było korzystać z kawiarni. Obecnie bramka wejściowa znajduje się poniżej kawiarni i trzeba teren kąpieliska opuszczać.