Pomysł nie jest nowy i funkcjonuje już z powodzeniem między innymi w Łodzi. Polega on na tym, że w różnych, najczęściej tych najbardziej narażonych na sytuacje alarmowe częściach miasta, instaluje się urządzenia z dużym, łatwo dostępnym przyciskiem. Jego wciśnięcie umożliwia natychmiastowe połączenie się z policją, strażą miejską lub operatorem miejskiego monitoringu.
Gdzie taki system mógłby się pojawić w Krakowie?
- Trudno nie oprzeć się pokusie spojrzenia do mapy zagrożeń, bo tam mieszkańcy Krakowa zgłaszają te miejsca, które są z ich perspektywy najbardziej zagrożone - mówi radny Tomasz Daros.
Jeśli Aleksander Miszalski zaakceptuje pomysł, takie przyciski bez wątpienia staną między innymi w centrum Starego Miasta. Radni wskazują, że poza centrum, przyciski SOS powinny pojawić się też na obrzeżach i w parkach. W wyznaczeniu konkretnych lokalizacji może też pomóc policja i straż miejska.