Funkcjonariusze zostaną przeniesieni do Raciborza i połączeni z tamtejszym oddziałem Straży Granicznej. Według porannego gościa Radia Kraków, krakowskiego posła Prawa i Sprawiedliwości, Andrzeja Dudy, to poważna szkoda dla społeczności Nowego Sącza.
- 50 milionów złotych wydano na budynki, na infrastrukturę, po to, żeby zrealizować standardy europejskie wymagane również przez porozumienie Schengen, m.in. lądowisko dla helikopterów zostało tam wybudowane. W tej chwili zabiera się ten oddział, przenosi się go do Raciborza, gdzie tej infrastruktury nie ma - mówił w Radiu Kraków poseł PiS Andrzej Duda.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie ogłosiło jeszcze oficjalnej decyzji w sprawie likwidacji Karpackiego oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Andrzejem Dudą:
Jacek Bańka: Podobał się Panu obraz katastrofy smoleńskiej w filmie National Geographik?
Andrzej Duda: Nie widziałem tego filmu, ponieważ musiałem odebrać z dworca moją żonę, która wracała z Poznania, gdzie, nota bene na siarczystym mrozie czekała na pociąg 45 minut. Nie będę tutaj komentował spraw związanych z koleją i odnosił się do pracy ministra Sławomira Nowaka w tym kontekście. Wszyscy mamy swoją ocenę ministra Nowaka, ale wracając do Pana pytania nie miałem okazji obejrzeć filmu, Dużo jednak na jego temat wcześniej czytałem i jest to dla mnie niezrozumiałe, że robi się film na podstawie tego, co "ustalił" MAC, a potem zostało to powtórzone przez komisje Jerzego Millera, bo nie od wczoraj wiemy, że większość tez jest nieprawdziwa. Nawet Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych część z nich obalił w związku z czym, jeżeli taki film się pokazuje i nie uwzględnia się w nim okoliczności, o których mówią naukowcy, to jest całkowicie jednostronny przekaz.
Jest to kolejny policzek wymierzony Polsce, jak mówi poseł Adam Hofman?
Trudno się powstrzymać od takiego wniosku, zwłaszcza w sytuacji, kiedy film będzie puszczany na całym świecie. Przecież on będzie ustawiał sprawę katastrofy smoleńskiej w określonym świetle. To jest rosyjska wersja wydarzeń.
Zapowiada Pan walkę o Karpacki Oddział Straży Granicznej w Nowym Sączu, sprawa nie jest jeszcze przesądzona, mimo że MSW przychyla się ku temu, by ośrodek przenieść do Raciborza?
Mamy nadzieje, ze nie jest jeszcze przesądzona i stąd akcja protestacyjna, na którą PiS zaprasza - akcja odbędzie przed siedzibą Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Cały problem polega na tym, że Nowy Sącz od dłuższego czasu jest traktowany po macoszemu, co skutkuje tym, że kolejne miejsca pracy znikają. Ja akurat pochodzę z okolic Nowego Sącza i problemy tego miasta doskonale znam, wiem, ile miejsc pracy w tamtym regionie zniknęło w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Ale przecież MSW zapewnia, że miejsca pracy nie zostaną zlikwidowane, dlaczego w takim razie sprawa Karpackiego Oddziału Straży Granicznej urasta do rozmiarów regionalnej tragedii?
Bardzo łatwo jest zapewniać, a później zawsze można rozłożyć ręce i powiedzieć, że przecież wiadomo, że jak się likwiduje takie jednostki, to trzeba się spodziewać określonych skutków. Zastanawiam się czym kierują się rządzący krajem, skoro 50 mln zł zostało wsadzone w budynki, w infrastrukturę Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, by zrealizować standardy europejskie wymagane przez porozumienie Schengen. Mówię tutaj między innymi o lądowisku dla helikopterów, które zostało wybudowane. W tej chwili Oddział przenosi się do Raciborza, gdzie infrastruktury nie ma. Co prawda zapewnia się, że są tam jakieś dwa budynki, ale przecież w Raciborzu nie ma pomieszczeń aresztowych, w których można przetrzymywać osoby zatrzymane. W Nowym Sączu zaraz obok siedziby Karpackiego Oddziału Straży Granicznej jest sąd okręgowy, prokuratura, a więc dwie instytucje stale współpracujące w sprawie cudzoziemców.Z Raciborza do najbliższego Sądu Okręgowego w Gliwicach, jest 50 km Więc gdzie tu jest ekonomika, o której mówi MSW?
Czyli PiS zgadza sie z Solidarną Polską, że sprawą Karpackiego Oddziału Straży Granicznej powinna się zająć prokuratura?
Trudno jest mieć inne stanowisko w tej sprawie, jeśli ktoś stara się rozsądnie patrzeć na sprawy Nowego Sącz i całego regionu. Przeniesienie oddziału do Raciborza to potężny cios w nowosadecką społeczność. Trzeba byłoby być całkowicie nierozsądnym, by uważać, że nic się nie dzieje.
Będzie Pan na sesji krakowskiej Rady Miasta w środę, podczas której będą się ważyć losy 13 szkół?
Ta sprawa mnie bardzo interesuje, ponieważ jestem związany ze światem krakowskiej edukacji i szkolnictwa wyższego - pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, moi rodzice pracują na AGH, a żona w jednym z krakowskich liceów. Rozmawiałem z prezydentem Jackiem Majchrowskim i prosiłem go, żeby tę sprawę jeszcze raz rozważył, Prezydent obiecał mi , że każdą z tych szkół osobiście. Mam nadzieje, ze stanowisko, które zajął zostanie zweryfikowane. Uważam, że jest to strasznie szkodliwe dla miasta, jeżeli szkoły są likwidowane. Łatwo je zlikwidować, trudno jednak potem odtworzyć.
Niż demograficzny, ekonomia - to wszystko jest bezwzględne - nie można, jak mówił niedawno w Radiu Kraków prof. Leszek Balcerowicz, udawać Greka, trzeba coś z tym zrobić...
Nie można oczywiście pominąć faktu, że znajdujemy się w trudnej sytuacji. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby szkolnictwo było centralnie finansowane, to był błąd, że ten obowiązek przerzucono na samorządy. Dzisiaj jest tak, że relatywna wielkość subwencji oświatowej się zmniejsza - Kraków dopłacił do niej w ostatnim czasie miliard zł, I to są koszty, które ponosimy my wszyscy, a nie powinniśmy. Te pieniądze mogłyby zostać wykorzystane na rozwój infrastruktury, pomoc mieszkaniową i tak dalej.
Czyli skarga władz władz miasta na Skarb Państwa jest uzasadniona?
Uważam, że tak.
Chciałby Pan, żeby wicemarszałkiem Sejmu została poseł Anna Grodzka, Pytam, bo biuro poselskie Pani Grodzkiej sąsiaduje z Pana biurem. Może dobrze mieć taką sąsiadkę?
Ja oczywiście życzę pani poseł Grodzkiej wszystkiego dobrego, ale Ruch Palikota ma tak skrajne poglądy, tak odmienne od moich, że w zasadzie nie ma takich kwestii, w których jesteśmy w stanie się zgodzić.
Czyli w tym wypadku ta stara zasada "nie da Ci ojciec, nie da ci matka..." Pana nie przekonuje?
No niestety nie. Pani Anna Grodzka jest osobą sympatyczną, kulturalną, ale to jest jedna strona medalu - druga jest taka, że światopoglądowo jesteśmy po zupełnie dwóch różnych stronach.
Mimo tego samego adresu biur poselskich...
Tak nam przydzielono lokale biurowe. Wcześniej na Brackiej było biuro posła Zbigniewa Wasermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Teraz ja w nim urzęduje, a sąsiadką jest właśnie Anna Grodzka.