Opera "Mozart i Salieri" kompozytora Nikołaja Rimskiego-Korsakowa według sztuki Aleksandra Puszkina będzie mieć premierę 20 listopada. Inscenizację przygotowali twórcy z Niemiec - reżyser Fred Apke i kierownik muzyczny Kai Bumann.

Zaś 26 listopada odbędzie się premiera baletu "Pan Twardowski" - kompozycji Ludomira Różyckiego z librettem Stefanii Różyckiej. Spektakl przenieśli na krakowską scenę choreografka Violetta Suska i kierownik muzyczny Tomasz Tokarczyk.

"Mozart i Salieri" to jednoaktowa opera na dwóch solistów i orkiestrę kameralną. Kompozytor wykorzystał tekst Puszkina o tym samym tytule. Opera określana jest mianem "scen dramatycznych Puszkina", ponieważ utwór rosyjskiego pisarza został wykorzystany w niemal niezmienionej formie. Kierownik muzyczny Kai Bumann podkreślił jednak na konferencji prasowej w czwartek, że w operę wplecione zostały najpiękniejsze wiersze Puszkina. "Tak że nasza inscenizacja jest rozszerzoną wersją" – powiedział. Zdaniem Bumanna w operze tej, "jak to u Puszkina", niesamowicie ważne jest słowo. Spektakl kierownik muzyczny porównał do filmu „Amadeusz” (1984) w reż. Milosa Formana. "To ta sama treść. Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo Mozart i Salieri przyjaźnili się" – skomentował. Opera przywołuje legendę o śmierci Wolfganga Amadeusza Mozarta, który miał być otruty przez zazdrosnego o sukcesy rywala.

Według reżysera Freda Apki, sztuka jest odzwierciedleniem tego, co Puszkin czuł. Utwór powstał w czasie, kiedy pisarz miał za sobą falę sławy jako poeta i czuł się prześladowany przez swoich przeciwników literackich. "Zmagał się z sobą jak Salieri i miał momenty inspiracji jak Mozart" – mówił reżyser dodając: "Puszkin stworzył kogoś, kim może być każdy i w każdym czasie – człowieka, który czuje, że ma misję i który z szaleństwa czuje się usprawiedliwiony w doborze środków, nawet morderstwa, wykorzystanych do osiągnięcia celu". Światowa premiera opery "Mozart i Salieri" odbyła się w Moskwie w 1898 r., a premiera polska – w 1972 r. w Warszawie.

Balet "Pan Twardowski" to jedno z najbardziej znanych dzieł Różyckiego. W latach 1921-1929 doczekało się ono 300 przedstawień. Pierwotnie opowieść miała formę poematu symfonicznego, później Różycki zamienił ją w balet. Autorką libretta jest żona Różyckiego Stefania, tworząca pod pseudonimem S. Ordon – do stworzenia tekstu posłużyła jej powieść "Mistrz Twardowski" Józefa Ignacego Kraszewskiego.

Publiczność zobaczy w balecie dziewięć scen z życia pana Twardowskiego – szlachcica i maga, zwanego polskim Faustem – od pierwszego ukazania się diabła w jego pracowni, przez podpisanie cyrografu, wywołanie ducha Barbary Radziwiłłówny, po lądowanie na Księżycu.

"To spektakl, który odbiega dalece od pierwowzoru. Myślałam, czym zainteresować młodego widza" – powiedziała Violetta Suska. Jak doprecyzowała, baletowa opowieść rozgrywa się w bliżej nieokreślonym czasie – tu i teraz, a może w przyszłości, co ma ułatwić refleksję nad tym, czym dzisiaj diabeł kusiłby młodego człowieka. "To balet, który ma nas skłonić do rozważań na temat nas – czy w nas jest dobro, czy zło" – opowiadała choreografka i inscenizatorka.

W balecie widz zobaczy polskie tańce ludowe i narodowe, np. krakowiaka, poloneza, oberka, tańce góralskie, ale i zagraniczne: czardasz, walc, stylizowane tańce orientalne.