Zdaniem mieszkańców, właściciel działki podpalając teren mógł zacierać ślady po wycince. Podobnie uważają ekolodzy, według których teraz jeszcze trudniej będzie udowodnić deweloperowi, czy wyciął drzewa niezgodnie z prawem.
Przypomnijmy, właściciel terenu kilka dni temu w rozmowie z Radiem Kraków przyznał, że wycina drzewa po to, żeby później starać się o pozwolenie na zabudowę tego terenu. Jak sam stwierdził, za dwa lata powstaną tam bloki mieszkalne. Czy doszło do złamania prawa? Sprawdzają to urzędnicy z krakowskiego magistratu.
Podczas wycinki interweniowała też policja i straż miejska, ale bezskutecznie.
Przypominamy: Deweloper nie ma jeszcze pozwolenia na budowę, ale już wyciął lasek w krakowskich Pychowicach
(Dominika Baraniec/ko)