Teraz wiadomo już, że zniknęła gotówka oraz kilka szuflad wystawowych z cenną biżuterią. Trwa ustalanie dokładnej wartości przedmiotów.
Złodzieje mieli ze sobą niebezpieczne narzędzia: młotek, nóż oraz coś przypominającego broń, ale nie ma jeszcze stuprocentowej pewności, czy faktycznie był to pistolet.
W trakcie napadu jeden ze sprawców popchnął właściciela zakładu, który stał przy kasie. Mężczyzna przewrócił się i uderzył głową o podłogę, przebywa w szpitalu. Na zapleczu sklepu była jeszcze jedna osoba, najpewniej pracownik, który również jest przesłuchiwany.
Sprawców wciąż nie znaleziono.