W czasach Schumanna „Raj i Peri” popularnością ustępował tylko jego Symfonii Wiosennej. Dzisiaj jest to utwór wykonywany tylko okazjonalnie i — zwłaszcza poza Niemcami — cieszy się statusem raczej ciekawostki niż jednego z największych arcydzieł swojego twórcy (którym niewątpliwie jest). Co zauważali w „Raju...” współcześni Schumannowi, czego my teraz zdajemy się nie dostrzegać? Johann Christian Lobe, jeden z pierwszych krytyków utworu, pisał o nim w 1847 roku, że:
„…dąży do prawdy i piękna, ale wyróżnia się jasną, prostą, ogólnie przystępną i zrozumiałą formą. Największe, jak dotąd, dzieło Schumanna stanowi najmilszy dowód na to, […] że nawet prawdziwe dzieło sztuki może i musi być do pewnego stopnia popularne, jeśli ma w pełni osiągnąć swoje wysokie przeznaczenie […] Przez całe dzieło przewijają się melodie nie tylko głęboko i prawdziwie odczute, ale także oddziałujące z całkowitą bezpośredniością przez wzgląd na swoją prostotę oraz zmyślną powtarzalność motywów”.
Polska sceniczna prapremiera „Raju i Peri” już w ten czwartek!




(na podstawie materiałów prasowych)