Koszty funkcjonowania komunikacji wzrosły o 80 procent w ciągu pięciu lat. Podwyżki, które dzisiaj proponujemy, to około 20 procent. Czy będziemy najdrożsi, jak niektórzy mówią? Absolutnie nie, ponieważ wiele miast ma bilety okresowe za 130, 140 złotych, a my nawet po tej podwyżce będziemy mieć za 109. Podwyżki są konieczne, jeżeli chcemy rozwijać komunikację miejską, zwiększać ofertę tam, gdzie mieszkańcy się domagają
Jesteśmy przeciwko tej podwyżce, bo uważamy, że to zbyt radykalne sięganie do kieszeni mieszkańców. W Krakowie bilety byłyby chyba najdroższe w Polsce. Osiem złotych za bilet godzinny jest kwotą olbrzymią. Kraków dopłaca do komunikacji miejskiej najmniej, po podwyżce byłoby to raptem 60 procent, a Warszawa 80 procent z budżetu. Miasto namawia do korzystania z komunikacji miejskiej, a tymczasem taniej jest podróżować taksówką zamówioną przez aplikację.
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zaproponował, aby zmiany weszły w życie od 2 marca 2026 roku. I tak, np. bilet miesięczny mieszkańca na wszystkie linie miałby kosztować 109 zł (obecnie 90 zł), bilet miesięczny mieszkańca na jedną linię 90 zł (obecnie 64 zł), bilet półroczny: 565 zł (obecnie 470 zł). W ofercie pojawiłby się bilet studencki roczny za 470 zł (dla studentów posiadających status Karty Krakowskiej).
Wprowadzony zostałby bilet 15-minutowy za 4 zł, 30-minutowy – 6 zł, 60-minutowy – 8 zł (obecnie 6 zł), 90-minutowy – 9 zł (obecnie 8 zł). Znikłyby obecne bilety 20-minutowe (4 zł) i 60-minutowe (6 zł). Bilet na jeden przejazd kosztowałby tak jak dotychczas 6 zł. Bilety ulgowe byłyby o połowę tańsze.
Ceny biletów grupowych, określanych przez radnych turystycznymi, miałyby pozostać bez zmian.
Kara za brak ważnego biletu podczas kontroli w pojeździe komunikacji miejskiej równa ma być stukrotności ceny biletu czasowego 15-minutowego, czyli – w przypadku normalnego biletu będzie to kara w wysokości 400 zł (obecnie 300 zł).
Zdaniem dyrektora Zarządu Transportu Publicznego Łukasza Franka nowy cennik przyniesie miastu dodatkowe wpływy w wysokości prawie 66 mln zł. Franek w uzasadnieniu uchwały podał, że obecnie miasto dokłada niemal 65 proc. środków własnych na transport zbiorowy.