Chociaż szyby w aucie były lekko uchylone, karoseria była maksymalnie nagrzana i w środku panował ukrop. Wykorzystując uchylone okno, strażnicy otworzyli drzwi i bagażnik auta - powiadomili też Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i policję. Kilka minut później przyszła właścicielka psa, twierdząc, że nie było jej tylko pół godziny i nic złego się nie stało, bo według niej pies lubi przebywać w samochodzie. Jednak pracownik KTOZ-u, który obejrzał owczarka w obecności funkcjonariuszy, wydał nakazowe skierowanie na badanie weterynaryjne jeszcze tego samego dnia.

CZYTAJ TEŻ: Kolejny upalny dzień. Możliwe burze i podtopienia

Kolejny upalny dzień. Możliwe burze i podtopienia