Początkowo wiadukt miał być jedynie wyremontowany, ale po ściągnięciu torów okazało się, że cała konstrukcja jest w opłakanym stanie. Na demontaż obiektu nie chciała się jednak zgodzić Małopolska Wojewódzka Konserwator Zabytków Monika Bogdanowska. 
Sprawa wiaduktu przy Hali Targowej utknęła w martwym punkcie na dwa lata. Ostatecznie obiekt wykreślono z rejestru zabytków, a Monika Bogdanowska przestała pełnić funkcję małopolskiej konserwator. Jak mówi Piotr Hamarnik z PKP PLK, teraz wykonawca czeka już jedynie na zezwolenie Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
"Prace przy tym obiekcie są wstrzymane przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Zresztą one zostały wstrzymane po zgłoszeniu przez wykonawcę, że stan tego obiektu jest gorszy, niż się spodziewano. Można było to stwierdzić dopiero po ściągnięciu torów, po przeniesieniu ruchu pociągów na tę nowo dobudowaną część. Teraz czekamy na przywrócenie możliwości prac budowlanych. Czekamy na decyzję i myślę, że ona zostanie wydana w ciągu najbliższych dni" - wyjaśnia Hamarnik.
"My ten obiekt w całości zdemontujemy, odwieziemy na plac składowy w pobliżu obiektu, pod estakadami i z tego materiału, który zgromadzimy, będziemy odzyskiwać historyczne, oryginalne materiały i zabudowywać je z powrotem" - mówi Dariusz Sobala z firmy Strabag.
Początkowe prace przy demontażu obiektu nie powinny powodować większych utrudnień. Potem już jednak na pewno będą wprowadzane zmiany na ulicy Grzegórzeckiej w Krakowie. Nowy-stary wiadukt kolejowy powinien być gotowy za niecałe dwa lata. 
Wtedy też powinny zakończyć się wszystkie pracy przy kosztującej ponad miliard złotych, modernizacji linii kolejowej Kraków Główny Towarowy-Rudzice. 

DJI_0635.JPG (1.64 MB)Fot. PKP PLK