Akt oskarżenia do krakowskiego Sądu Okręgowego skierowała Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały. 31-letni Adrian S. i jego żona 31-letnia Aleksandra S. są oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. Para nie przyznała się do winy w takiej kwalifikacji prawnej. Grozi im dożywocie.

4 września rano w pobliżu torów przy ul. Chełmońskiego w Krakowie przechodzień zauważył zwłoki 27-latka. Jak informuje prokuratura, zwłoki były przeniesione z ulicy w pobliskie zarośla. Na ciele mężczyzny było wiele obrażeń, w tym szereg ran zadanych nożem. Śledczy ustalili, że sprawcami zabójstwa są konkubina 27-latka Aleksandra S. oraz jej mąż Adrian S., z którym była w trakcie rozwodu. 27-latek był konkubentem Aleksandry S. i mieszkał z nią przy ul. Chełmońskiego.

Aleksandra S. wraz z mężem zaplanowała, że zamordują 27-latka. Kobieta chciała, aby konkubent zniknął z jej życia. Adrianowi S. za współudział w morderstwie zapłaciła tysiąc złotych.

Małżeństwo użyło podstępu, aby zabić 27-latka. Konkubina zwabiła go w ustronne miejsce w rejonie ul. Chełmońskiego i tam – jak relacjonuje prokuratura – Adrian S. zaatakował mężczyznę zadając mu ciosy nożem, a gdy ten upadł przez co najmniej 20 minut kopał i uderzał go pięściami, zadając też ciosy nożem. "Odniesione obrażenia doprowadziły do zgonu pokrzywdzonego” – przekazała Prokuratura Okręgowa w Krakowie.

Sprawcy następnie ukryli zwłoki w zaroślach w rejonie torów kolejowych.

W chwili, kiedy policja prowadziła oględziny na miejsce zdarzenia przyszła Aleksandra S. Według nieoficjalnych źródeł PAP, miała opowiadać innym osobom, zgromadzonym w pobliżu, że w dniu wczorajszym, czyli 3 września, jej partner nie wrócił z pracy na noc do domu.

Policja zwróciła uwagę na zachowanie kobiety. Przedstawiony przez nią opis mężczyzny i to, jak był ubrany, odpowiadał wizerunkowi denata. Funkcjonariusze udali się więc z Aleksandrą S. do miejsca jej zamieszkania. Tu, według nieoficjalnego źródła PAP, kobieta miała się również dziwnie zachowywać, m.in. próbowała uruchomić pralkę z zabrudzonymi ubraniami. W trakcie przeszukania mieszkania policjanci zabezpieczyli m.in. obuwie ze śladami przypominającymi krew, portfel, nożyczki, pocięte fragmenty karty SIM, artykuły spożywcze, które odpowiadały zakupom widniejącym na paragonach znalezionych w miejscu ujawnienia zwłok, a które – jak się następnie okazało – były przez denata zakupione po pracy 3 września. W mieszkaniu były też inne ślady krwi.

Podejrzana powiedziała, że jej mąż Adrian S. 4 września rano pojechał pociągiem do Ostrowca Świętokrzyskiego, do miejsca swojego zamieszkania.

Funkcjonariusze zatrzymali go tego samego dnia w pociągu w Skarżysku-Kamiennej. Przy mężczyźnie znaleźli m.in. nóż, ponad 700 zł – pozostałość kwoty, którą otrzymał od żony za udział w zabiciu jej konkubenta.

Kobieta dla stworzenia sobie alibi wysyłała m.in. do swojego konkubenta wiadomości, w których wyrażała o niego troskę i dopytywała, gdzie jest. Sytuacja ta trwała niemal przez całą noc. Następnie rano pocięła kartę SIM z telefonu pokrzywdzonego i razem z należącym do niego portfelem wyrzuciła je do kosza na śmieci w mieszkaniu.