Z efektami pracami zapoznawali się członkowie Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

Skomplikowane prace konserwatorskie trwają już prawie trzy lata. Do tej pory odnowione zostało i wróciło na miejsce zwieńczenie ołtarza, przeprowadzono konserwację kwater ze skrzydeł nieruchomych, widocznych, gdy ołtarz jest zamknięty. Zdemontowana i poddawana restauracji jest predella czyli podstawa nastawy ołtarzowej, a obecnie specjaliści zajmują się sześcioma kwaterami z rewersów skrzydeł ruchomych. Prace odbywają się na stanowiskach i w pracowniach zaaranżowanych w bazylice, bezpośrednio za ołtarzem.

Rzeźby z ołtarza są poddawane specjalistycznym badaniom, które pozwalają na dokładne rozpoznanie polichromii czyli warstw malarskich, jakimi zostały pokryte w oryginale oraz podczas zabiegów konserwatorskich w kolejnych stuleciach. To m.in. analizy w podczerwieni, ultrafiolecie i promieniowaniu rentgenowskim. Specjaliści wykonują także badania, używając ręcznego spektrometru fluorescencji rentgenowskiej (XRF) oraz skaningowego mikroskopu elektronowego.

- Jeżeli chodzi o rzeźby i poszczególne sceny w ok. 80 proc. zachowały się oryginalne warstwy, choć jest też dużo przemalowań. Na przykład gołąbek w scenie "Ofiarowanie Jezusa w świątyni" był w oryginale wysrebrzony, z czasem stał się czarny, a w XIX wieku został przemalowany bielą cynkową - powiedziała dr Maria Rogóż, kierownik Zakładu Chemii i Fizyki Konserwatorskiej ASP w Krakowie.

Prawdopodobnie jeszcze w tym roku rozpoczną się prace przy środkowej części ołtarza – szafie głównej. Badania i konserwacja ołtarza Wita Stwosza mają kosztować 13,7 mln zł. Prace prowadzi Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki warszawskiej i krakowskiej ASP.


(PAP/mk)