Jan Śpiewak odwołuje się od decyzji sądu rejonowego z 7 czerwca 2022. Sąd umorzył wówczas postępowanie, w którym prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oskarżył warszawskiego aktywistę o zniesławienie w zamieszczonym w internecie filmie "Największe krakowskie afery". Sąd ocenił, że nie może prowadzić postępowania karnego, ponieważ Majchrowski złożył prywatny akt oskarżenia, a film dotyczy go jako funkcjonariusza publicznego i Śpiewak powinien być sądzony z oskarżenia publicznego. Sąd uznał również, że w przypadku zniesławienia funkcjonariusza publicznego dowody w sprawie powinna zgromadzić prokuratura i to ona powinna przygotować akt oskarżenia przeciwko aktywiście.

Po umorzeniu postępowania w czerwcu Majchrowski przyznał, że liczył na zakończenie sprawy, a tymczasem musi się nią zająć prokurator. "Prezydent nie skierował sprawy do prokuratury, ponieważ w zarządzeniu sąd zapowiedział przekazanie akt prokuraturze po uprawomocnieniu się wyroku" – powiedziała PAP rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek.

Jak dodała, prezydent miasta obecnie nie komentuje apelacji Jana Śpiewaka.

Warszawski aktywista, autor nagrania "Największe krakowskie afery", za namową swoich obrońców zdecydował się na odwołanie od czerwcowej decyzji sądu rejonowego.

"Jacek Majchrowski pomimo niekorzystnego dla niego orzeczenia nie złożył apelacji. Korzystając z tego złożyliśmy własną apelację. Teraz sąd okręgowy może oddalić naszą apelację i tym samym uznać, że poprzednie orzeczenie było właściwe, albo może uwzględnić apelację i przekazać sprawę sądowi niższej instancji do ponownego rozpatrzenia" – powiedział PAP Krzysztof Nowiński, adwokat Jana Śpiewaka.

Gdyby w czwartek sąd okręgowy uznał apelację Śpiewaka i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, to sąd niższej instancji mógłby wydać dwa orzeczenia – albo podtrzymałby czerwcowe umorzenie sprawy, albo uniewinnił Śpiewaka.

Obrońcy aktywisty chcą w tym przypadku wykorzystać tzw. zasadę ne peius w kodeksie karnym (łac. nie gorzej), mówiącej o zakazie pogorszenia sytuacji oskarżonego, gdy zostało wniesione odwołanie na jego niekorzyść - sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono postępowanie.

"My nic nie ryzykujemy. Dla nas to może być tylko lepsze rozstrzygnięcie" – podkreślił mecenas.

Jego zdaniem, gdyby sąd uniewinnił Jana Śpiewaka, to byłoby potwierdzenie, że film był nie o Jacku Majchrowskim, a o Krakowie. "Będziemy mogli dowodzić, jak aferalnym miastem jest Kraków bez ryzyka przegrania procesu" – dodał adwokat.

Wideo "Największe krakowskie afery" ukazało się w internecie na początku 2021 r. po pożarze miejskiego archiwum w Krakowie. W 19-minutowym filmie Śpiewak opisuje m.in. ten pożar. Wypowiedzi aktywisty przeplatają sceny z "Psów".