- A
- A
- A
G. Niziołek: "Decyzja o wstrzymaniu prób była zła"
To co się wydarzyło to lekcja dla dyrektora, zespołu i dla nas wszystkich. Byłoby niedobrze, żeby podejmować pochopne decyzje. Powinien pracować i mieć szanse zrealizowania programu. - mówił w rozmowie z Radiem Kraków prof. Grzegorz Niziołek z UJ i PWST, redaktor naczelny Didaskaliów.Zapis rozmowy Justyny Nowickiej z prof. Grzegorzem Niziołkiem z UJ i PWST, redaktorem naczelnym Didaskaliów.
To dobra decyzja Jana Klaty by na kilka dni przed premierą wycofać się z „Nie-Boskiej Komedii”? Jak pan ocenia tę decyzję?
- Oceniam tę decyzję jako złą. To złe dla Klaty, Majewskiego, teatru i widzów. W tej sprawie się już wypowiadałem. Rozumiem presję, które towarzyszyła tej decyzji. Ona jest od zespołu i z zewnątrz. Jan Klata uzyskał olbrzymie wsparcie, a po awanturze ma jeszcze większe wsparcie środowiska, mediów i ministra. Istniały warunki, żeby te premiery doprowadzić do końca.
Uważa pan, ze premiera powinna się odbyć?
- Tak, z wielu powodów. Został zaproszony dla Krakowa wybitny reżyser, widziałem jego jedno przedstawienie i było jasne, że to będzie przedstawienie prowokacyjne.
To nie będzie historyjka o romantycznym poecie?
- Tak. To było oczywiste, że nie będzie to interpretacja dramatu Z. Krasińskiego. Praca odbywała się w ramach sezonu Swinarskiego. O ile się orientuje, reżyser się zainteresował postacią Swinarskiego. On rozumiał, że było to żywe zjawisko, budzące sprzeczne emocje. Według mnie zaproszenie Olivera Frljicia było znakomitym pomysłem. Była szansa, żeby zamknąć legendy wokół Konrada Swinarskiego.
Właśnie, czasem się mówi, że to wielki, ugłaskany klasyk. Jego spektakle przecież prowokowały.
- Tak, to były rzeczywiście duże prowokacje, które dla publiczności były trudne. On tutaj był przyjmowany w różny sposób, nieraz chłodno. Spektakle były grane wobec zdezorientowanej widowni. Były takie spektakle, które wywoływały furię. Teraz ze Swinarskiego robi się reżysera, który mógłby pracować w komedii francuskiej. To jest wielkim kłamstwem na jego temat. Jego sposób uprawiania teatru był osobisty, związany z nim samym. On chciał robić żywy teatr.
Taki jest ten, z którego pracy zrezygnowano. On ma ciekawą kartę urodzenia się i tworzenia na Bałkanach.
- Mnie ten fakt dotknął. Zapraszamy człowieka z miejsca, gdzie niedawno działy się straszne rzeczy. On się pojawia i jest odprawiany z kwitkiem.
Można to nazwać aktem cenzury?
- Opieram się na tym co sformułowali w oświadczeniu Klata i Majewski. Tam nie ma mowy o cenzurze, ale jest wyrażona troska o bezpieczeństwo pracy i widzów.
To jest dyplomatyczna wypowiedź.
- Tak, ale co się za tym kryje? Są inne motywy? Dochodziły do nas wieści co tam się dzieje na próbach, ale to są informacje od osób stronniczych. Domyślam się, że informatorami byli aktorzy, którzy zrezygnowali. Spektakl nie był gotowy, to się mogło zmienić. Tak też było u Swinarskiego, on prowokował zespół, ale w toku pracy to zyskiwało konteksty. Nie dowiemy się jednak jak to miało wyglądać.
To nie zostało jeszcze powiedziane. Mówi się o zawieszeniu prób. Furtka jest otwarta.
- Tak, ale z tego co wiem to Frljić jest bardzo zajęty i najbliższe terminy ma za 2 lata. Nie sądzę, żeby po takim okresie pracy można było wrócić. Nie mówiąc o tym czy on będzie miał na to ochotę.
Czyli bądźmy realistami. Na koniec o masowej rezygnacji aktorów. Przedstawia się to jako akt obrony tradycji teatru. Jednak sam reżyser dał aktorom prawo do zrezygnowania. Trudno to traktować jako zbiorowy protest.
- Oczywiście. To jest reżyser, który chce zmienić teatr. Daje aktorom wolność. Na początku zapowiedział, że jeśli aktorzy nie będą akceptowali prób to mogą odejść. To duża nielojalność wobec niego, że ten fakt się ukrywa. Koncentrujemy uwagę na tych, którzy odeszli. Zostali także znakomici aktorzy, którzy uznali, że praca jest warta kontynuacji.
Dobiega końca rok dyrekcji Jana Klaty? Jaki jest bilans tego roku? Ostatnie tygodnie pokazują, że Jan Klata nie był chyba przygotowany do nowych zadań, które czekają dyrektora.
- Wszystkich nas to zaskoczyło. Radykalizacja środowisk prawicowych, które postawiły wkroczyć do teatru, była nie do przewidzenia. W Starym już były premiery, które wywoływały sensacje. Zmienił się kontekst polityczny. To budzi obawy jak to będzie wyglądało.
Jan Klata utrzyma się na stanowisku dyrektora Starego Teatru?
- Ja chciałbym wierzyć, że tak. To co się wydarzyło to lekcja dla dyrektora, zespołu i dla nas wszystkich. Byłoby niedobrze, żeby podejmować pochopne decyzje. Powinien pracować i mieć szanse zrealizowania programu. Chociaż poniekąd sam od niego odstąpił.
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
19:40
Ewa Lipska z odznaką "Honoris Gratia"
-
18:57
Pożar w restauracji na Krupówkach. Trwa akcja ratunkowa
-
18:06
Napad na jubilera na osiedlu Tysiąclecia w Krakowie. Trwają poszukiwania sprawców
-
17:26
Kraków: potrącenie pieszego. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR
-
17:08
Kolejna akcja CBA w Nowym Sączu. Śledczy nie ujawniają szczegółów
-
17:06
Pogrzeb wariantów S7. Przed siedzibą GDDKiA znów protestowali mieszkańcy
-
16:48
Tajemnice obrazu z Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie. Naukowcy ustalą autora renesansowego dzieła?
-
16:30
W magistrackiej broszurze Tarnów nie informuje mieszkańców o podwyżkach, jest za to sporo o sukcesach
-
15:55
Wyzwanie dla najlepszych: ekoedukacja
-
15:37
"OPW z dronem" - wojsko wyszkoli licealistów z obsługi bezzałogowców
-
15:30
Wypadek w Inwałdzie oraz potrącenie w Libiążu
-
15:10
Dyrektor Graniczka jednak zawieszony. Kraków naprawił błąd we wniosku
-
15:04
"Odrzuceni". Klasyczny western w nowym wydaniu
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze