Dzień wcześniej, w środę, przed krakowskim sądem zeznania składał kardiochirurg Marek Cisowski, który w 2011 r. wydał jedną z opinii medycznych ws. śmierci Ziobry.
W środę żadna ze stron nie wnosiła o wyłączenie jawności rozprawy, sąd z urzędu rozważał wyłączenie jawności. Rozprawy środowa oraz czwartkowa były jawne.
Cisowski i Kobek to dwaj z czterech biegłych lekarzy, uczestniczących w wydawaniu opinii lekarskiej, którzy mieli być przesłuchani w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Przesłuchanych będzie jeszcze dwóch lekarzy, przy czym przesłuchanie zarówno Cisowskiego jak i Kobka będzie kontynuowane. Kolejne rozprawy sąd wyznaczył na 13 i 19 czerwca. 13 czerwca przed sądem ponownie zeznawał będzie Mariusz Kobek.
Przesłuchania biegłych lekarzy dotyczą opinii medycznych nt. leczenia Jerzego Ziobry. W związku ze sprawą powstały opinie cząstkowe, zbiorcza i uzupełniająca.
Specjalista medycyny sądowej Mariusz Kobek jest współautorem opinii zbiorczej i opinii uzupełniającej. W czwartek podkreślił, że przed wydaniem obu opinii nie widział powstałych jeszcze wcześniej opinii cząstkowych. Zapoznał się z nimi dopiero podczas przesłuchania przez prokuratora.
„Nie uchylam się od odpowiedzialności za treść tych opinii (zbiorczej i uzupełniającej-PAP)" – mówił Kobek. „Podtrzymuję obie opinie, zgadzam się z treścią, która została w nich zawarta, natomiast niewątpliwie moje stanowisko byłoby inne, gdybym znał opinie cząstkowe” - podkreślił. Jak dodał, dążyłby do przekonania kierownika (Czesław Ch. ma już zarzuty ws. związanej ze śmiercią Ziobry) zespołu opiniującego ws. sposobu leczenia Ziobry, by treść opinii uwzględniała wszystkie pełne opinie cząstkowe, zaś dalsze decyzje pozostawiliby sądowi.
Kobek przyznał także, że nie wie dlaczego kardiochirurg Marek Cisowski, autor jednej z opinii cząstkowych i sygnatariusz opinii zbiorczej, nie został poinformowany o sporządzaniu opinii uzupełniającej. W środę Cisowski powiedział, że ponownie podpisałby się pod jedną i drugą opinią – zarówno swoją indywidualną, jak i tą zbiorczą.
Po ok. pięciogodzinnej rozprawie adwokat Ziobrów Adam Gomoła powiedział dziennikarzom, że opinie są niepełne, niejasne i wewnętrznie sprzeczne. Jego zdaniem postępowanie odwoławcze uwidoczniło nie tylko fakt, że te różnice w opiniach istnieją, nie są pozorne, ale i że są bardzo istotne. W ocenie Gomoły rzucają one nowe światło na to, w jaki sposób opinię uzupełniającą i wcześniejszą opracowano.
W środę adwokat Małgorzata Dąbrowska-Kardas, prezentująca stronę broniącą lekarzy Ziobry, proszona przez dziennikarzy o komentarz do sprawy, zwróciła uwagę m.in. na to, że mamy do czynienia z kwestiami wysokowyspecjalizowanej kardiochirurgii, które dla prawników są bardzo skomplikowane. Jej zdaniem podczas przesłuchania biegły kardiochirurg starał się przebić z tym, że jest kardiochirurgiem, a nie kariologiem interwencyjnym i nie może wypowiadać się w kwestiach, na które kardiolog interwencyjny mógłby udzielić kompetentnej odpowiedzi. Przypomniała też, że Cisowski wyraził zdanie, że lekarz Jerzego Ziobry miał prawo podjąć decyzję, jaką podjął.
W procesie oskarżonymi są: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., ówczesny lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, a obecnie szef II oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K.
Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (...) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 r. zmarł". Zarzuty dotyczyły nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia - m.in. przeprowadzenia zabiegu angioplastyki wieńcowej (założenie stentów, w dodatku nieprawidłowych) zamiast operacji kardiochirurgicznej (wszczepienia by-passów), braku konsultacji kardiochirurgicznej, nieprawidłowości w leczeniu farmakologicznym. Oskarżeni nie przyznali się do winy.
Jerzy Ziobro był leczony od 22 czerwca 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca 2006 r. Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie. W 2011 r. Krystyna Kornicka-Ziobro złożyła tzw. subsydiarny akt oskarżenia przeciwko czwórce lekarzy. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy odmawia tego prokurator (po wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew. W 2016 r. do sprawy po stronie oskarżycieli przystąpiła prokuratura.
W lutym ub.r. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia uznał, że nie było związku między działaniami lekarzy a śmiercią pacjenta i uniewinnił czwórkę oskarżonych. Apelacje od wyroku wnieśli oskarżyciel publiczny i pełnomocnicy trojga oskarżycieli posiłkowych oraz oskarżyciel posiłkowy Witold Ziobro.
PAP/bp