"Każda z tych opinii, każde przesłuchanie prowadziło do kolejnych pytań. W związku z tym była potrzeba słuchania następnych świadków i zdobywania następnych dowodów, tak aby można było w pewnym momencie podjąć decyzję, czy stawiamy komuś zarzuty i jakie zarzuty ewentualnie, i jaki jest dalszy bieg tego postępowania" - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.

Dotychczas udało się uratować niecały jeden procent z przechowywanych dokumentów. U konserwatorów nadal pozostaje zamrożonych około siedmiuset dwudziestu metrów bieżących akt i prace związane z ich suszeniem i zabezpieczeniem trwają. Jeśli uda się je uratować, to i tak będzie to zaledwie niecałe pięć procent zbiorów.