Sonda: 372

Okienko życia dla zwierząt działa już w Warszawie przy ulicy Wolskiej. Ustawiono tam niewielką budkę wyposażoną w czujnik, który informuje Straż dla Zwierząt o tym, że w środku czeka niechciany pupil. Pomysł spodobał się krakowskiej radnej.

"Myślę, że bardziej humanitarne jest pozostawienie zwierzaka w takim oknie, niż pozbycie się go w inny sposób. Chyba jesteśmy to winni naszym młodszym braciom" - mówi Radiu Kraków Małgorzata Jantos.

Szymon Ziemka ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie przyznaje, że idea okna życia dla zwierząt jest bardzo słuszna, choć problem w tym, że anonimowe pozostawienie np. psa lub kota wiąże się z tym, że brakuje o nim podstawowych informacji, bardzo pomocnych przy adopcji.

"Mamy informacje nt. ewentualnych chorób przebytych przez psa, na temat jego wieku, upodobań, zachowania. Jeśli ktoś zostawi zwierzaka anonimowo, to my nie wiemy o nim kompletnie nic" - podkreśla Ziemka.

Z kolei Szymon Bałek - organizator głośnych marszów przeciw zatruwaniu psów uważa, że idea musi być wprowadzona w życie jak najszybciej. Zwłaszcza przed wakacjami, kiedy błąkających się bezdomnych zwierząt przybywa, bo są kulą u nogi dla niektórych wczasowiczów. "Niekażdy ma odwagę cywilną, by spojrzeć pracownikowi schroniska w oczy i powiedzieć: oddaję tego psa, nie chcę go już. Takie miejsce mogłoby powstać np. w okolicy Błoń czy parku Jordana" - proponuje Szymon Bałek.

Co o oknie życia dla zwierząt sądzą krakowianie? W tym przypadku opinie są jednoznaczne. "Bardzo dobry pomysł. Zwierzęta są zostawiane w lasach, na ulicach. Takich miejsc powinno być więcej, szczególnie na obrzeżach miasta" - przyznają w rozmowie z Radiem Kraków mieszkańcy. 

Okienko życia dla zwierząt na warszawskiej Woli zapełniło się już kilka dni po tym, jak je uruchomiono. Mieszkańcy przynosili tam głównie dziko żyjące koty. Inicjatywa została jednak stworzona z myślą o osobach w trudnej sytuacji, chorych, bądź tych, które trafiły do szpitala i nie są w stanie dłużej zajmować się zwierzętami.

 

(Dominika Panek/ew)