Zdania są podzielone. Jedni uważają, że turyści to nie problem i że zupełnie nie przeszkadzają. Inni wskazują na wyludnienie centrum miasta, zwłaszcza okolic Rynku Głównego i Kazimierza. A bez mieszkańców miasto umiera.
W zeszłym roku Kraków odnotował rekord: ponad dwanaście milionów turystów odwiedziło stolicę Małopolski. To o dwa miliony więcej niż w roku 2015. Dla porównania większą od Krakowa Barcelonę co roku odwiedza ponad 15 milionów turystów, a ostatnia zmiana władzy odbyła się tam pod hasłem ograniczenia rozwoju turystyki.
- Krakowski magistrat nie chce dopuścić do zalania miasta przez turystów - mówi wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig - Chociaż turystyka to jeden z głównych motorów napędowych krakowskiej gospodarki, to w stolicy Małopolski nie może dojść do podobnej sytuacji, jak w Barcelonie czy Wenecji. Dlatego chcemy uruchomić nową strategię, podnosić nie ilość ale jakość turystów, żeby branża turystyczna zarabiała więcej przy takiej samej liczbie turystów.
Kulig dodaje, że włodarze Krakowa chcą uczyć się od innych europejskich miast. Dlatego w marcu w stolicy Małopolski ma odbyć się konferencja, na którą Urząd Miasta zaprosi przedstawicieli Berlina, Wenecji czy Barcelony. Mają się wspólnie zastanowić nad strategią turystyczną.
Martyna Masztalerz/wm