Te wszystkie rowery i hulajnogi czekają na właścicieli w w magazynie Biura Rzeczy Znalezionych Urzędu Miasta Krakowa. Wśród zgub do odebrania są też telefony, narty, biżuteria i pieniądze - łącznie ponad 115 tys. zł. @RadioKrakow pic.twitter.com/t5E38WpBSP
— Joanna Porębska (@joanna_porebska) January 15, 2024
Jednym z miejsc, w których często coś gubimy, są tramwaje i autobusy. Zostawiamy w nich zazwyczaj parasole, telefony, portfele i ubrania, ale też bardziej nietypowe rzeczy
Wśród zgubionych przedmiotów w naszych pojazdach znaleźć można niemal wszystko. Zdarzyło się, że znaleźliśmy togę adwokacką, była siekiera, gorset erotyczny, miecz samurajski, telewizor, wózek dziecięcy, kula Inwalidzka, a nawet sztuczna szczęka
- mówi Marek Gancarczyk rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie i dodaje, że na stronie mpk.krakow.pl jest specjalna wyszukiwarka, gdzie można zobaczyć wszystkie znalezione rzeczy w miejskich pojazdach. Żeby odebrać zgubę, trzeba wykazać jakąś wiedzą, co do tego przedmiotu, który zgubiliśmy i podać dane dotyczące miejsca zagubienia.
Znalezione przedmioty są przechowywane do pół roku, a następnie są one utylizowane. Nie dotyczy to zgub o wartości powyżej 100 zł, te trafiają do Biura Rzeczy Znalezionych Urzędu Miasta Krakowa.
Tylko w ubiegłym roku przyjęliśmy ponad tysiąc rzeczy. Wśród nich były telefony o różnej wartości od tych z klapką po te po kilka tysięcy złotych, ale znajdziemy też ukulele, narty, Pismo Święte, plecaki, walizki, a także pieniądze i to wcale niemałe - najwyższa kwota znaleziona na terenie Krakowa w ubiegłym roku to 3000 euro. Po te pieniądze tej pory nikt się nie zgłosił
- mówi Mateusz Jach kierownik referatu w wydziale spraw administracyjnych krakowskiego magistratu. Jak dodaje, łącznie na właścicieli czeka ponad 115 tys. zł.
To jest suma wszystkich znalezionych pieniędzy w ostatnich dwóch latach na terenie miasta. Jeżeli w ciągu dwóch lat nie zgłosi się właściciel tych pieniędzy, przechodzą one na rzecz znalazcy, a jeżeli dane znalazcy są nieznane, to wtedy zguby stają się własnością miasta. Wartościowe rzeczy, po które nikt się nie zgłosił są wystawiane na sprzedaż
- tłumaczy Mateusz Jach.
Jedną z bardziej wartościowych rzeczy znalezionych na terenie miasta, która została wystawiona na sprzedaż, był pierścionek z diamentem. Budżet Krakowa wzbogacił się dzięki niemu o 5 tys. zł. Zdarza się też, że rzeczy znalezione trafiają na policję, a większość z nich nie powinna.
My tych rzeczy nie zabezpieczamy, kierujemy znalazcę we właściwe miejsc. Są jednak przypadki, w których rzeczywiście policja jest zobligowana ich do przyjęcia - to między innymi broń, materiały wybuchowe, amunicja, dowód osobisty czy paszport. Wówczas jak najbardziej te rzeczy należy odnieść na policję
- tłumaczy Piotr Szpiech, rzecznik krakowskiej policji.
Jak wynika ze statystyk Miejskiego Biura Rzeczy Znalezionych - najwięcej pieniędzy gubimy w czasie świąt, w galeriach handlowych.