Jak przekonywał, Ukraińcy oczekują, że Europa nie zamknie przed nimi drzwi. Rano w Kijowie grupa protestujących przeszła przed budynek parlamentu. Budynek jest pikietowany, bo dziś Rada Najwyższa ma debatować nad wnioskiem opozycji o wotum nieufności dla rządu premiera Mykoły Azarowa. "Myślę, że prezydent Wiktor Janukowycz poświęci rząd Azarowa. Nie spodziewam się rozwiązania siłowego, prezydent Janukowycz zdaje sobie sprawę, że to oznaczałoby kres jego władzy" - ocenił senator Klich w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Bogdanem Klichem.
Zniesienie wiz dla obywateli Ukrainy to mógłby być krok, który przybliżyłby ten kraj do zjednoczonej Europy?
- Naturalnie. To jest to, co Ukraińcy by poczuli. Wiedzieli by, że Unia Europejska myśli o nich poważnie. Powinno być takie wystąpienie do Rady Europy.
W jaki sposób Polska powinna się w to zaangażować?
- Czynnie.
To znaczy?
- Przedłożyć taką propozycję. Czuję, że już są takie rozmowy. W końcu rozmowa telefoniczna między premierem a przewodniczącym Barroso i późniejsze konsultacje na linii Kijów - Bruksela świadczą o tym, że Unia zaczyna się zastanawiać nad tym co dodać do tego pakietu dla Ukrainy.
Pan był w sobotę na krakowskim Majdanie. Co mówią obywatele Ukrainy mieszkający, pracujący i uczące się w Krakowie? Mówią o zniesieniu wiz?
- Tak, mówią też o tym, że nie ma alternatywny dla młodej Ukrainy. Oni czują się europejczykami.
Młodzi Ukraińcy mówią, że wyjeżdżając na studia na przykład do Polski to wyjeżdżają na zawsze. Żegnają swój kraj.
- Niekoniecznie. W swojej grupie studenckiej mam 3 osoby z Ukrainy. Muszę powiedzieć, ze oni poważnie traktują powrót na Ukrainę, oni chcą wracać bogatsi o doświadczenia. Wiele jest także przypadków Polaków, którzy po latach wracają do kraju. Podobnie będzie z Ukraińcami jak dostaną bezwizowy ruch z UE.
Nasi politycy mówią „wszystkie ręce na pokład w sprawie Ukrainy”. Co to oznacza? Kontrowersje dotyczące tego jak Polska powinna się zachować są dość duże.
- Polska zachowała się bardzo dobrze jeśli chodzi o Ukrainę. Tak było też 22 lata temu, gdy jako pierwszy kraj na świecie uznaliśmy niepodległość Ukrainy. Teraz jest symboliczna obecność wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Jacka Protasiewicza i prezesa Kaczyńskiego, szefa największej partii opozycyjnej. To pokazuje, że potrafimy mówić jednym głosem. Oby się to utrzymało.
Są uwagi dotyczące zachowania szefa MSZ.
- Są też uwagi odnośnie nieobecności prezesa Kaczyńskiego na wczorajszej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Starajmy się zachować jedność. Widać, że przynajmniej w tej sprawie się da to zrobić.
Jakiego scenariusza na najbliższe dni się pan spodziewa? Ustępstwa rządu Azarowa?
- Prezydent Janukowycz poświęci rząd Azarowa. Nie spodziewam się rozwiązania siłowego, to byłby kres Janukowycza. Ukraina to nie Białoruś. Ukraińcy mają chęć do wypowiadania swojego zdania. Co będzie po ewentualnym odwołaniu rządu - zobaczymy.
Ukraińcy mówią, że droga do Europy jest jeszcze daleka, ale najważniejsze jest robienie kolejnych kroków. Jak długa może być ta wyprawa Ukraińców?
- Droga do pełnego członkostwa wydaje się bardzo długa. Ukraina musi spełnić wiele warunków, żeby dopasować się do standardów. To nie jest kraj jednorodny. To sprawia, że stowarzyszenie z UE to tylko pierwszy krok. On już został wstrzymany. Zadanie dla proeuropejskich elit jest takie, żeby władze Ukrainy podpisały umowę stowarzyszeniową.
Tymczasem wróćmy do Krakowa. Sprawa pieniędzy dla SKOZK-u jest przesądzona? W przyszłym roku dostaniemy ostatni raz i nie 40, ale 30 milionów?
- To jest nierozstrzygnięte, dyskusje się toczą. Sam rozmawiam na ten temat. Musimy bronić tego, co jest ważne dla Krakowa. Nie przekonują mnie argumenty, że Kraków już zrobił wszystko co miał zrobić. Boję się, że te środki będą topnieć. Jeśli miało by być zaakceptowane nowe ???? rozwiązanie to ono musi gwarantować Krakowowi otrzymywanie stałej puli pieniędzy, porównywalnych z poprzednimi, w następnych latach. Nie może być tak, że wolą ministra z innego miasta, inne miasto, inny region będzie zajmowało powoli status Krakowa.
Nie jest tak, że jesteśmy uspokajani słowami o narodowym funduszu odnowy zabytków miast historycznych? Tam jest mowa o 150 milionach na 8 miast. Dotychczasowe pieniądze to było około 40 milionów.
- Dlatego mówię o gwarancjach. Politycy krakowscy muszą mieć gwarancję, że Kraków nie dostanie mniej niż w poprzednich latach.
Minister Biernat mówi, że stać nas na Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Myśli pan, że nowy szef resortu ma rację? Stać nas na 2 miliardy złotych?
- Gdybym był senatorem z Zachodniopomorskiego to bym powiedział inaczej. Reprezentuje jednak Kraków i mówię, że nawet jeśliby nie doszło do Igrzysk to jest to okazja, żeby rozbudować infrastrukturę w Krakowie i Małopolsce. Każda okazja jest dobra, żeby uzyskać dodatkowe środki na rozwój regionu.
Kraków może wyłącznie wygrać na Igrzyskach?
- Uważam, że Kraków może skorzystać nawet wtedy jak nie będzie Igrzysk w Małopolsce.
Prasę przeglądał Krzysztof Piasecki: