Znajdujemy się na festiwalu kina niezależnego, jego organizatorzy rozumieją pojęcie kina niezależnego bardzo szeroko, zastanawiam się, czym jest ono dla ciebie. Jakiej wrażliwości tutaj poszukujesz?

Chciałbym potrafić to zdefiniować. Wrażliwość jest dobra – dobrze to ująłeś. Musi być historia, ale nie musi być wielka i sensacyjna. To są bardzo bliskie, intymne portrety, często ludzi będących w spoczynku. To jest rzecz, którą najbardziej lubię: obserwować twarze ludzi, kiedy myślą, niekoniecznie mówią. Ale niezależność kina to chyba… niezależność reżysera. Aby mógł zrobić taki film, jaki chce, niezależnie od przemysłu filmowego. Te filmy mają swoje przesłanie i są zrobione w bardzo szczególny sposób. I nie chodzi o to, że niezależny film artystyczny nie może być komercyjny, ponieważ może i czasami tak jest, ale chodzi o przesłanie. Nie wydaje mi się, żeby ci ludzie myśleli o tych filmach – „To da mi dziesięć milionów euro, złotych czy dolarów.”.

Posłuchaj pełnego wywiadu w podcascie Radia Kraków Kultura