Pierwsza jego prośba o pożyczkę miała wynikać z tego, że jako rzekomy kierownik projektu musi pokryć koszty naprawy silnika na platformie wiertniczej. Z biegiem czasu pojawiały się kolejne dodatkowe koszty, na które mężczyzna nie miał pieniędzy. Do tego dochodziły opłaty celne za sprowadzane części do platformy. Kobieta przekazywała mężczyźnie pieniądze, o które prosił.
Kiedy emerytce skończyły się oszczędności, poszła do banku i zaciągnęła kredyt na – jak podała policja – „znaczną kwotę” – mimo że pracownik banku ostrzegał ją przed możliwym zagrożeniem.
72-latka we wrześniu kontynuowała „pomoc” finansową dla rzekomego wdowca i opłacała rzekomo wysyłane do niej przesyłki. Z kobietą kontaktować miała się również firma kurierska, która transportowała dla niej paczkę, informując ją o problemach z przesyłką i koniecznością dokonania kolejnych wpłat celem jej dostarczenia.
Wszystkie przelewy dokonywane były za pomocą bitomatu, który pozwala na wymianę gotówki na krypto walutę. Oszukana kobieta otrzymywała każdorazowo kod QR, za pomocą którego mogła logować się do bitomatu celem przekazania pieniędzy.
Przy każdorazowym przelewie oszust zapewniał kobietę, że zwróci jej całą sumę. Seniorka w połowie września zgłosiła się do komisariatu policji.
Policja próbuje namierzyć sprawcę, bądź sprawców – bo to może być grupa
– mówi aspirant Przemysław Kościelniak z komendy miejskiej policji w Krakowie.
Oszuści znają się na metodach manipulacji i potrafią w ciągu kilkunastu dni zdobyć zaufanie ofiary wymieniając z nią wyłącznie wiadomości w internecie. Funkcjonariusze apelują, aby zachować szczególną ostrożność, kiedy poznajemy kogoś w wirtualnym świecie. Nie należy podawać danych personalnych, adresów zamieszkania, numerów kont bankowych, ani żadnych danych, które mogą narazić nas na straty finansowe.
Jeżeli wirtualny rozmówca podaje się za pracownika platformy wiertniczej, amerykańskiego żołnierza, pracownika kopalni w egzotycznym kraju czy zagranicznego aktora, to z dużym prawdopodobieństwem jest to oszust.